Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Region: NIE rosyjskim i białoruskim produktom

Atak Rosji na Ukrainę sprawił, że Polacy nie chcą wspomagać gospodarki rosyjskiej i zaczęli bojkotować produkty z Rosji i Białorusi. Wiele sklepów, również z naszego terenu, wycofuje, bądź już wycofało, takie towary z obrotu. Jest to znak solidarności z Ukraińcami i brak zgody na agresję ze strony Rosji. Jakich produktów już nie kupimy? Jakie sklepy przyłączyły się do akcji?
Region: NIE rosyjskim i białoruskim produktom

W odpowiedzi na agresję rosyjską, kraje Zachodu i Unia Europejska odpowiedziały sankcjami skierowanymi między innymi w gospodarkę Rosji. Polscy konsumenci również zareagowali i przestali kupować towary pochodzące z Rosji bądź Białorusi.

Jestem jak najbardziej za wycofywaniem rosyjskich i białoruskich produktów ze sklepów i popieram te działania. Mamy bardzo dobre swoje produkty, na przykład wódki z Polski są najlepsze. Nie musimy wspierać Rosji i Białorusi mówi pan Paweł z Chełma.

Dzięki sugestiom klientów polskie sklepy, również chełmskie, postanowiły dołączyć do akcji i - w ramach wsparcia Ukrainy -  wycofać ze sprzedaży towary produkowane przez agresora.

Coraz więcej sklepów wycofuje rosyjskie i białoruskie produkty

 

W sklepach w Chełmie już widać, że znikają produkty, które pochodzą z Rosji bądź Białorusi. Są one sukcesywnie zdejmowane ze sklepowych półek i odsyłane bądź przekazywane na cele charytatywne.

- Ze względu na zaatakowanie naszych sąsiadów, braci Ukraińców, sieć sklepów GAMA podjęła decyzję o bojkotowaniu produktów pochodzenia rosyjskiego. Nie będą one w sprzedaży w naszej sieci, tej lokalnej, chełmskiej, jak i w sklepach w Krasnymstawie, w Rudzie-Hucie, w Kamieniu - mówi Krzysztof Zając, prezes zarządu Społem Chełm. 

Do tych działań dołączyła też Edyta Zawrzał, kierownik jednego ze sklepów Żabka w Chełmie.

- Produkty pochodzące z Białorusi i Rosji są z automatu wycofywane na podstawie wiadomości, które dostajemy z Żabki. Informacje przesyłane są mailem oraz poprzez aplikację - mówi. - Każdy produkt pochodzący tych krajów, który był w  sklepie, już został wycofany. Jeżeli z magazynu dochodzą jednak kolejne towary, nawet nie możemy ich wbić na kasę, bo nie wchodzą.

Rossmann jest kolejną siecią sklepów, która nie chce zasilać budżetu Rosji. Na stronie firmy pojawił się komunikat rzecznika prasowego Rossmann SDP Sp. z o.o., Agaty Nowakowskiej.

- W trybie natychmiastowym zdecydowaliśmy o zdjęciu z półek naszych drogerii 52 artykułów wyprodukowanych bezpośrednio w Rosji (decydującym czynnikiem był EAN wskazujący na Rosję jako kraj pochodzenia) oraz 101 produktów polskiego dystrybutora (chodzi o markę Natura Siberica, dostarczającą kosmetyki na licencji rosyjskiej spółki Natura Siberica LTD).

Jak zaznacza rzeczniczka, jest to odpowiedź firmy na sugestie klientów dotyczące zakończenia wspierania gospodarki Rosji.

Sieć sklepów Biedronka przedstawiła w swoim komunikacie, że od 1 marca br. zostają wycofane ze sprzedaży towary rosyjskie i białoruskie. Nie będzie można już kupić między innymi wódek rosyjskich czy orzeszków piniowych marki BAKAD'OR. Jednocześnie sieć razem z dostawcami dokonuje już przeglądu surowców, które stanowią składniki sprzedawanych w jej sklepach produktów, "tak, aby możliwie jak najszybciej usunąć z nich te produkowane w Rosji i Białorusi".

- Wspieramy nasze ukraińskie koleżanki i kolegów. Razem z organizacjami pomocowymi pomagamy uchodźcom wojennym, przekazując produkty. Kolejnym krokiem solidarności z Ukrainą jest brak naszej zgody dla obecności rosyjskich i białoruskich produktów w ofercie Biedronki. Nawet jeśli było ich tylko kilkanaście, to uważamy, że tak należy teraz postąpić - informuje w komunikacie Maciej Łukowski, dyrektor działu zakupów i członek zarządu sieci Biedronka.

Do akcji dołączyła również sieć sklepów ALDI, aktualnie jedna z wiodących sieci handlowych w Europie. - Obecnie wycofujemy rosyjskie produkty z naszych sklepów i nie planujemy wprowadzać do naszej oferty produktów z Rosji, jak i Białorusi. Jest to nasz wyraz sprzeciwu wobec działań podjętych przez Rosję przeciw wolnej Ukrainie - komentuje Dominika Juszczyk, menadżer ds. komunikacji & PR ALDI Sp. z o.o.

Daria Raganowicz, specjalista ds. PR i komunikacji zewnętrznej sieci Stokrotka poinformowała, że sklepy tej sieci również solidaryzują się z Ukrainą i wstrzymały nowe dostaw artykułów pochodzących z Rosji bądź Białorusi. 

- Produkty, które już znalazły się w sklepach i magazynach Stokrotki […] zostaną przekazane na cele charytatywne związane ze wsparciem Ukrainy – uzupełnił wypowiedź Mirosław Wawryszczuk, członek zarządu Stokrotki, dyrektor sprzedaży i marketingu.

Otrzymaliśmy również wiadomość od sieci sklepów Netto, która także podjęła się wycofywania produktów pochodzących z Białorusi i Rosji.

- Jesteśmy przekonani, że działanie to jest krokiem oczywistym w sytuacji, w jakiej znalazła się Ukraina w związku z agresją Rosji i naszego sprzeciwu wobec tego. […] Sieć sklepów Netto przekazała również pomoc rzeczową, która trafi do Caritas Polska na poczet wsparcia naszych sąsiadów. […] Dodatkowo w wybranych sklepach przy wschodniej granicy obniżyliśmy aż o 30 procent ceny czterdziestu codziennych, podstawowych produktów - komentuje Ewa Zaborska, z biura prasowego Netto Polska.

Wśród sklepów, które wydają komunikaty o wycofywaniu rosyjskich i białoruskich produktów, wymienić trzeba również między innymi: markę kosmetyków Kontigo, Topaz, Polomarket, Carrefour, Naturę, Castorame, Hebe, Kaufland, Lidl. W akcji biorą również udział sklepy internetowe.

Jak rozpoznać produkty z Rosji bądź Białorusi?

 

Klienci mogą sami sprawdzać produkty i świadomie kupować te, które nie są produkowane w Rosji i Białorusi. Jak je rozpoznać? Najłatwiej po kodzie kreskowym. Jego trzy początkowe cyfry oznaczają kraj pochodzenia: Rosja: 460, 461, 462, 463, 464, 465, 466, 467, 468, 469; Białoruś: 481.

Co z rosyjską siecią sklepów Mere?

 

Rosyjska sieć sklepów Mere rozpoczęła swoją działalność w Polsce w 2020 roku. Aktualnie na terenie naszego kraju posiada sklepy w Chełmie, Częstochowie, Hrubieszowie, Żyrardowie, Ostrowcu Świętokrzyskim, Radomiu czy Jaworznie. Do tej pory klienci zachwalali niskie ceny produktów przez nie oferowanych, mimo że mieli zastrzeżenia co do wyglądu sklepów czy jakości towarów. Obecnie większość ich klientów nie wyobraża sobie wspierania gospodarki Rosji i robienia zakupów w tej sieci. Inni zaś twierdzą, że pracownicy sklepów nie mają zupełnie nic wspólnego z atakiem Rosji na Ukrainę, a zarabiać trzeba...

Czytaj także: Duet otwartych serc i pomocnych rąk

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama