W tej sprawie akt oskarżenia Prokuratura Rejonowa we Włodawie skierowała kilka dni temu do sądu. Niezakończone jest natomiast jeszcze śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie Ośrodek Zamiejscowy w Chełmie dotyczące rzekomego nieprzyjęcia ciężko rannych pacjentów z wypadku przez szpitale w Chełmie i Włodawie. Sytuację badają śledczy.
- Przesłuchujemy świadków, sprawdzamy dokumentację medyczną, konieczna też będzie opinia biegłych – mówi Mariusz Koszuk, szef "okręgówki" i zapewnia, że nie można liczyć na szybkie zakończenie tego śledztwa.
Do tragicznego zdarzenia doszło 2 listopada ub.r. tuż po godzinie 16. Dyżurny włodawskiej policji otrzymał zgłoszenie o zderzeniu motocykla z fordem c-max na drodze wojewódzkiej, nieopodal skrzyżowania z drogą powiatową prowadzącą do Żłobka. Funkcjonariusze ustalili, że doprowadził do niego kierujący fordem 57-letniego włodawianina. Według nich mężczyzna, zmierzając w kierunku Włodawy, rozpoczął manewr wyprzedzania jadącego przed nim samochodu ciężarowego. Gdy zjechał na lewy pas, zderzył się czołowo z motocyklem.
Kierował nim 57-latek z Sawina. Jechał z 49-letnim pasażerem. Obaj zostali ciężko ranni. Karetki pogotowia zabrały ich do szpitala. Jedna pojechała w stronę Włodawy, licząc, że tam znajdzie się miejsce dla poszkodowanego, a druga udała się w kierunku Chełma. Wtedy dopiero rozpoczęła się dramatyczna walka o życie rannych, bo żadna z lecznic ich nie przyjęła. Obydwa zespoły ratownicze pokierowały się w stronę Łęcznej i Lublina. Stan jednego z pacjentów pogorszył się w drodze do Lublina. Zmarł, mimo długotrwałej resuscytacji. Drugi z poszkodowanych został dowieziony do szpitala PSK w Lublinie, ale na podjeździe doszło do zatrzymania akcji serca również u tego mężczyzny. Reanimację przejęli tamtejsi lekarze. Mężczyzna odzyskał przytomność. Po wielogodzinnej operacji trafił na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej, ale zmarł dwa dni później.
Kierujący fordem 57-letni mieszkaniec Włodawy poddany został badaniu alkomatem, był trzeźwy. Został zatrzymany i osadzony w areszcie, stracił uprawnienia do kierowania. Prokuratura wobec mężczyzny zastosowała dozór policji, poręczenie majątkowe oraz zakaz opuszczania kraju.
Zdarzenie analizowali włodawscy śledczy. Ich ustalenia potwierdziły wstępną przyczynę tragedii.
- Kierujący odpowie za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Podjął manewr wyprzedzania samochodu ciężarowego, nie upewniając się, wjechał na przeciwny pas ruchu i uderzył lewym przednim bokiem w prawidłowo jadący motocykl – mówi Jolanta Sołoducha, szefowa włodawskiej Prokuratury Rejonowej.
Jeśli sąd uzna go za winnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, mieszkańcowi Włodawy grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze