Mieszkańcy wypatrzyli zwierzaka w okolicach skarpy, w pobliżu hurtowni Oczko. Wezwali posiłki. Podobno odważny bóbr, nazwany na roboczo Bobkiem, przemaszerował ulicą Wojsławicką, doszedł do ronda przy al. 3 Maja i ruszył w kierunku osiedla Bazylany. Czy jego plan wędrówki miał szansę powodzenia? Tego się już nie dowiemy, bo ostatecznie to ludzie pomogli mu wrócić na łono natury. Nie obyło się jednak bez niespodzianek. Zanim oddał się w ręce swoich wybawicieli (miejski zgiełk to nie jest zdecydowanie naturalne środowisko tego gatunku), wyprowadził w pole... strażników miejskich. Wezwani na pomoc mundurowi szukali go w okolicach ul. Wolności, tymczasem on bawił już na ul. Mościckiego.
- Gdy przyjechaliśmy, bóbr siedział pod świerkiem przy budkach z kwiatami i zniczami przy Mościckiego. Obserwowały go pani sprzedawczynie. Dzięki dobroci tych pań, które do naszego przyjazdu pilnowały, aby zdezorientowany "bober" nie wyszedł na ulicę, przetrwał tę nieprzyjemną wycieczkę - relacjonuje nam Mirosław Blacha, administrator schroniska dla bezdomnych zwierząt, który odłowił gryzonia.
Jak ustaliśmy, wszystko wskazuje na to, że był to młody, zdrowy osobnik. Prawdopodobnie właśnie opuścił rodzinne gniazdo, aby rozpocząć życie "na swoim".
- Odłowiliśmy go i przewieźliśmy w bezpieczne miejsce. Bobek został wypuszczony do Uherki w pobliżu Sajczyc w gminie Sawin - zdradza Blacha. - Rzeka jest pięknie wysprzątana, więc na pewno zwierzak będzie tam czuł się dobrze.
To nie pierwszy raz, gdy bóbr spaceruje sobie ulicami miasta. Do podobnego zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku. Wówczas zwierzak zwiedzał ulicę Kredową.
Napisz komentarz
Komentarze