Nieszczęśliwie się złożyło, że czteroletnia kadencja dziesięciu rad osiedlowych zakończyła się w połowie ubiegłego roku. Niektórzy przewodniczący "działali" na osiedlach do końca kwietnia, część osób rozstała się z funkcją w maju. Samorząd nie zdecydował się na organizację wyborów rad osiedlowych podczas pandemii, choć w tym samym czasie odbywały się w kraju wybory na prezydenta Polski i zwoływano o wiele liczniejsze zgromadzenia. Aby jednak uregulować kwestię niebytu rad poszczególnych dzielnic, jeszcze na kwietniowej sesji rada miasta podjęła uchwałę w sprawie tych wyborów. Zapisano w niej, że mieszkańcy wybiorą swoich przedstawicieli dopiero po ustaniu pandemii. Zgodnie z uchwałą, terminy zebrań mają być wyznaczone w ciągu 60 dni od daty odwołania stanu epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2. Przedłużająca się zaraza zaczyna doskwierać jednak mieszkańcom i na tym polu.
- Jak coś się działo na osiedlu, to wykonywało się telefon do przewodniczącej i sprawa była załatwiona. A teraz nie wiadomo do kogo dzwonić - żali się nasza rozmówczyni, mieszkanka osiedla Rejowiecka. - Nasza przewodnicząca była bardzo zaangażowana, pilnowała spraw osiedla i wiedziała, co dzieje się w naszej dzielnicy. Reagowała na bieżąco.
- Może w związku z tą sytuacją urząd powinien uruchomić jakiś telefon alarmowy dla osiedli - podpowiada sąsiadka nasze rozmówczyni. - Wtedy jakoś byśmy przetrwali do wyborów nowych przewodniczących.
Telefony przewodniczących osiedlowych były ogólnie dostępne, a szefowie osiedli zawsze gotowi do działania. Teraz mieszkańcy powinni o swoich problemach informować radnych, których wybrali na swoich reprezentantów. W tym przypadku kontakt nie jest jednak taki prosty, zwłaszcza, że w związku z pandemią radni nie pełnią też dyżurów w urzędzie.
Jedyną pozytywną stroną tej sytuacji - tylko jednak dla samorządu - są oszczędności. Nie trzeba płacić diet. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, przewodniczący rady osiedla powinien brać miesięcznie 300 zł. Wydatki na diety szefów osiedli w 2019 r. wyniosły 33 tys. 900 zł. Kadencje niektórych przewodniczących wygasły w kwietniu, a innych w maju 2020 roku, dlatego w tym okresie urząd miasta wypłacił zaledwie niecałe 11 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze