napaść

W środę (17 września) w Krasnymstawie odbędą się uroczystości związane z 86. rocznicą napaści wojsk sowieckich na Polskę.

Sąd Okręgowy w Zamościu utrzymał w mocy zaskarżony wyrok. To oznacza, że Mateusz K. ma spędzić w więzieniu rok i dwa miesiące, natomiast dla jego siostry pobyt za kratkami ma być o miesiąc krótszy. To sądowy finał głośnej interwencji policjanta i strażnika miejskiego w zamojskiej galerii handlowej podczas pandemii. Funkcjonariusze zwrócili oskarżonym uwagę, że nie mają maseczek ochronnych.

Na trzy miesiące trafili do aresztu dwaj mężczyźni, podejrzani o wymuszenie rozbójnicze i groźby. Przy użyciu przedmiotu przypominającego broń zmusili pokrzywdzonego do podpisania umowy zbycia seata leona. Obaj byli już karani za podobne przestępstwa, więc będą odpowiadać przed sądem w warunkach recydywy.

Policjanci namierzyli 32-latka z Chełma, który przy al. Armii Krajowej zaatakował 31-letniego mężczyznę. Najpierw maczetą zniszczył jego pojazd. Potem, trzymając w ręku przedmiot przypominający broń, groził mu pozbawieniem życia. Uderzył też jego koleżankę. Powodem zajścia miało być to, że pokrzywdzony rzekomo tamował mu przejazd. Decyzją sądu agresywny mężczyzna trafił do aresztu na 3 miesiące.

Tak przynajmniej zeznał poszkodowany, którego agresywny mężczyzna zaatakował w niedzielę (10 listopada) około godziny 21.30, niedaleko baru przy al. Armii Krajowej w Chełmie.

37-latek odpowie za czynną napaść na policjantów oraz ich znieważenie. Najpierw zadzwonił na numer alarmowy, twierdząc, że chce ze sobą skończyć, a po przyjeździe policjantów ruszył na nich z całym "arsenałem", krzycząc, że ich zabije. Podczas obezwładniania kopał mundurowych, szarpał za mundur, pluł oraz próbował ich gryźć.