Miesięczną wysokość diet przysługujących radnym wylicza się procentowo od stawki określonej w ustawie o samorządzie gminnym. Maksymalna stawka wyznaczana jest z kolei na podstawie liczby mieszkańców w danym samorządzie. W przypadku przewodniczącego rady w mieście do 100 tys. mieszkańców, czyli takim jak Chełm, wynosić może maksymalnie 80 proc. półtorakrotności kwoty bazowej. W Chełmie od lat dieta przewodniczącego to 73 proc. półtorakrotności kwoty bazowej. Longin Bożeński pobiera więc dietę w wysokości 1 tys. 959 zł 41 gr. miesięcznie. Dla wiceprzewodniczącego rady maksymalna stawka wynosi 75 proc., w Chełmie jest to obecnie 52 proc. półtorakrotności kwoty bazowej. Wiceprzewodniczący rady: Dariusz Grabczuk i Maciej Baranowski otrzymują więc co miesiąc po 1 tys. 395 zł 75 gr. Wyższe uposażenie pobierają także przewodniczący komisji stałych. Zgodnie z przepisami, może to być maksymalnie 70 proc. półtorakrotności kwoty bazowej, jednak w Chełmie jest to zaledwie 33 proc. W związku z tym obecnie dieta szefów komisji wynosi 885 zł 76 gr. Funkcję te sprawują: Mirosław Czech (komisja budżetu i rozwoju gospodarczego), Dorota Rybaczuk (komisja oświaty, kultury i sportu), Stanisław Mościcki (komisja porządku publicznego i inwentaryzacji mienia komunalnego), Tomasz Otkała (komisja rodziny, zdrowia i ochrony środowiska), Piotr Krawczuk vel Walczuk (komisja rewizyjna) i Adam Kister (komisja skarg, wniosków i petycji).
Jeśli chodzi o tzw. szeregowych radnych ich dieta może wynosić maksymalnie 65 proc. półtorakrotności kwoty bazowej. W Chełmie stawka ta wyliczana jest na poziomie 27 proc., a więc radni bez dodatkowych funkcji otrzymują miesięcznie po 724 zł 72 gr.
Oczywiście wszystkie wymienione kwoty są wypłacane, gdy radny uczestniczy w posiedzeniach komisji i sesjach.
Radni koalicji stwierdzili, że obecne stawki są zbyt niskie i należy je podnieść do maksymalnych. Przygotowali projekt uchwały i chcieli wprowadzić go pod obrady rady 30 grudnia.
Skąd pomysł na podwyżkę diet? Wnioskodawcy argumentują, że m.in. zdecydowanie wzrosła w tej kadencji liczba posiedzeń. W poprzedniej, w latach 2014-2018, odbyły się 43 sesje, w tej kadencji radni "zaliczyli już" 37 sesji, choć minęły dopiero dwa lata.
- Większa liczba posiedzeń powoduje zwiększenie obowiązków wynikających z pełnienia mandatu radnego w zakresie wnikliwej analizy przedłożonych materiałów, zwiększonej liczby dni wolnych (urlopów) bądź zmniejszenia wynagrodzenia z tytułu zatrudnienia - czytamy w uzasadnieniu do uchwały.
Na dodatek obecnie radni przejęli funkcję przewodniczących rad osiedlowych. Kadencja rad się skończyła, nowe nie zostały powołane, a mieszkańcy zgłaszają obecnie swoje problemy i wnioski do radnych ze swoich okręgów. W związku z tym radni zaproponowali przyjęcie maksymalnych stawek. I tak po podwyżce przewodniczący rady pobierałby 2 tys. 147 zł 30 gr, wiceprzewodniczący dostaliby po 2 tys. 013 zł 09 gr, dieta szefów komisji wzrosłaby do 1 tys. 878 zł 89 gr, a na konto szeregowych radnych wpływałoby co miesiąc 1 tys. 744 zł, 68 gr. Najwięcej zyskaliby więc szeregowi radni, których uposażenie wzrosłoby o nieco ponad tysiąc złotych. Na razie jednak wszystko zostaje po staremu, bo wnioskodawcy w trakcie sesji zmienili zdanie. W momencie głosowania nad porządkiem posiedzenia radny Mirosław Czech poinformował, że koalicjanci wycofują swój wniosek.
- Uważamy, że aby o tym wniosku mówić, powinni być wszyscy radni. Na dzisiejszej sesji jest kworum, ale nie ma wszystkich radnych - stwierdził Czech i wycofał projekt uchwały.
Pod wnioskiem podpisani byli: Mirosław Czech, Ryszard Dżaman, Joanna Lis, Irena Machowicz, Adam Kister, Agnieszka Ostrowska, Dorota Rybaczuk, Longin Bożeński, Kamil Błaszczuk, Piotr Krawczuk vel Walczuk, Edyta Rożek i Elżbieta Ćwir. Jeśli podwyżki zostałyby uchwalone, miesięcznie na diety radnych miasto musiałoby wydać o 19 tys. 144 zł 44 gr więcej niż do tej pory, co w skali roku daje sumę ponad 229 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze