Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Gm. Włodawa. Śmieci drożeją, ale system się nie bilansuje

Nad stawkami opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi radni debatowali podczas ostatniej sesji rady gminy. Jeden z nich zauważył, że opłaty systematycznie rosną i niepokojące jest to, że przychody nie pokrywają kosztów. Czy można temu zaradzić? Okazuje się, że nie do końca.
Gm. Włodawa. Śmieci drożeją, ale system się nie bilansuje

Źródło: Gmina Włodawa

Zależności pomiędzy ustalanymi przez gminę stawkami opłat a realnymi potrzebami wyjaśniała, odpowiedzialna za te kwestie, Monika Wereszczyńska. Zauważyła, że z jednej strony gmina może proponować własne stawki za wywóz odpadów, ale z drugiej strony ograniczona jest przepisami, jakie narzuca w tym zakresie ustawodawca.

- Projekt uchwały dotyczy właścicieli tych nieruchomości, które są niezamieszkałe. Warto zauważyć, że proponowane w projekcie stawki powinny być w istocie wyższe, gdyż nie pokrywają do końca kosztów utrzymania gminnego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Różnica pomiędzy realnymi przychodami a kosztami zostanie, jak zwykle zresztą, pokryta z budżetu gminy – wyjaśniła pracowniczka urzędu.

I doprecyzowała, że stawki opłat zależne są od wysokości przeciętnego, miesięcznego dochodu rozporządzalnego. Wysokość dochodu, obliczana w odniesieniu do jednego mieszkańca, obwieszczana jest natomiast co roku w specjalnym rozporządzeniu prezes Głównego Urzędu Statystycznego.

- W 2023 roku dochód rozporządzalny w przeliczeniu na jednego mieszkańca wyniósł niespełna 2700 zł i ta właśnie kwota stanowi podstawę do obliczenia maksymalnych stawek opłat. W projekcie uchwały zaproponowano przyjęcie maksymalnych kwot. Wyjątek stanowi opłata za 1 m3 wody, którą to stawkę ustala urząd w oparciu o ponoszone koszty – wskazano w uzasadnieniu do przedmiotowej uchwały.

Tak więc mieszkańcy będą zobligowani do tego, aby za worek o pojemności 120 litrów zapłacić teraz 34,81 zł, czyli o 5,57 zł więcej, niż do tej pory. Zmianie uległa też stawka opłaty za worek, który liczy 240 litrów. Za taką pojemność mieszkańcy zapłacą już o 12 zł więcej, czyli ostatecznie 69,60 zł. Jeśli ktoś chce wywieźć odpadów zebranych w większych pojemnikach, np. takich, które liczą 1100 litrów, to za jeden taki śmietnik trzeba będzie zapłacić 319 zł, o 55 zł więcej, niż do tej pory. Za pojemnik o pojemności 7000 litrów opłata wynosi już 2030 zł, czyli o 350 zł więcej, niż do tej pory.

W tej samej uchwale przyjęto również, że za 1 m3 zużytej wody mieszkańcy zapłacą 15,75 zł, czyli o 5,33 zł więcej. Za domek letniskowy lub inną nieruchomość rekreacyjną właściciele będą zobowiązani zapłacić 267,83 zł w wymiarze miesięcznym (nastąpił wzrost opłaty o 42,86 zł). Jeśli ktoś gromadzi odpady, nie segregując ich, będzie musiał zapłacić za daną pojemność worka i pojemnika trzykrotność stawki podstawowej. Warto również zauważyć, że nowe stawki będą obowiązywały od 1 maja 2024 roku. Ta regulacja dotyczy osób, które opłaty rozliczają w systemie miesięcznym. Od 1 stycznia 2024 roku według nowych stawek rozliczać się będą natomiast ci, których obowiązuje system roczny.

W uchwale zauważono również, że deficyt środków na utrzymanie systemu gospodarowania odpadami komunalnymi w odniesieniu do posesji niezamieszkałych wyniesie ok. 320 tys. zł, natomiast w odniesieniu do tych zamieszkałych na stałe ok. 112 tys. zł.

- Warto chyba zadać pytanie o to, dlaczego ten system się nie bilansuje? Czy można jakoś temu zaradzić? - pytał pracowników urzędu radny Andrzej Lis.

W odpowiedzi usłyszał, że owszem, system mógłby się zbilansować, gdyby nie stawki opłat wymuszane przez ustawodawcę. Urząd mógłby teoretycznie zaproponować wyższe opłaty, ale na tym etapie jest to niemożliwe.

Lis zauważył, że stawki wynikają z ponoszonych kosztów, a więc warto, jego zdaniem, przeanalizować, czy te koszty właśnie mogą ulec obniżeniu.

- Wydaje się, że najprostszym sposobem na obniżenie kosztów jest zorganizowanie gminnego kompostownika. Wówczas odpady zielone nie muszą już trafiać na wysypisko, ale właśnie tam. I mogłyby być później wykorzystywane do różnych celów. Płacimy przecież za jedną tonę odebranych i przetworzonych odpadów – niezależnie od tego, czy jest to tona szkła, czy trawy. Zauważmy też, że zaczynamy dochodzić do pewnego absurdu. Za jeden kontener trzeba zapłacić ok. 6000 zł, przyjmując, że znajdą się tam różne nieposegregowane śmieci – mówił o swoich odczuciach Lis. 

Ostatecznie za przyjęciem zaproponowanych zmian opowiedziało się 11 radnych, a jedna osoba wstrzymała się od oddania głosu w tej sprawie.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama