Nasza Czytelniczka mieszka na osiedlu Kościuszki. Ma kilkuletnią córeczkę, która uwielbia spędzać czas na placu zabaw. Dlatego właśnie postanowiła zgłosić się do naszej redakcji i podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
- Nie rozumiem, dlaczego spółdzielnia ogradza same piaskownice. Przecież to jest bez sensu - mówi nasza czytelniczka. - Skoro ma to być ochrona przed zanieczyszczaniem placu zabaw przez zwierzęta, to chyba cały plac powinien być ogrodzony, a nie tylko jego część. Dzieci bawią się nie tylko w piaskownicy, ale też koło huśtawek. Tam koty czy psy mogą załatwiać się już bez problemu.
Zdaniem kobiety spółdzielnia powinna ogradzać cały plac zabaw. Wtedy rodzice mieliby pewność, że ich pociechy nie wygrzebią jakichś niemiłych niespodzianek.
- Przecież piasek wysypany jest na terenie całego placu zabaw, a nie tylko w piaskownicy. Czy nie prościej byłoby zrobić jedno duże ogrodzenie? Chyba że to jest zbyt duży koszt - mówi kobieta. Ale przecież spółdzielnia ma pieniądze, na walnym zebraniu była o tym mowa. Szkoda, że nikt nie dostrzega problemu młodych rodziców i ich pociech.
Pani Karolina twierdzi, że rozmawiała z sąsiadami korzystającymi z placów zabaw na osiedlu i ich zdanie na ten temat jest podobne.
- Dobrze, że mamy te place zabaw, że są nowoczesne i przyjazne dzieciom, ale czujemy pewien niedosyt - dodaje nasza rozmówczyni.
Jak informuje wiceprezes Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Maciej Cieślak, zgodnie z obowiązującymi przepisami sanitarno-epidemiologicznymi piaskownica bezwzględnie musi być ogrodzona lub zamykana.
- Nie ma przepisów mówiących o ogradzaniu całego placu zabaw, jednak tam, gdzie jest to możliwe, tak właśnie robimy - przekonuje wiceprezes ChSM. - To, czy ogrodzenie całego placu powstanie, zależy głównie od warunków terenowych. Jeśli mamy tyle terenu, by zachować bezpieczne odległości urządzeń od ogrodzenia, to grodzimy cały plac. Jeśli jednak nie ma miejsca, wygradzamy jedynie piaskownice.
Najczęściej czytane:
Napisz komentarz
Komentarze