Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama reklama Iwona Szłapak

Włodawa. Szokująca sytuacja! Kto i dlaczego zdecydował, że Grubcia musi umrzeć?!

Pani Agnieszka, mieszkanka miasta i właścicielka uroczej suczki, nie może zrozumieć, dlaczego jej psina została uśmiercona. Grubcia była, co prawda, stara i schorowana, ale po tym, jak zaginęła, ktoś, zamiast dołożyć starań i odnaleźć właścicieli, zdecydował się na ostateczny krok i odebrał zwierzakowi życie...
Włodawa. Szokująca sytuacja! Kto i dlaczego zdecydował, że Grubcia musi umrzeć?!
zdjęcie ilustacyjne

Źródło: Freepik

Ta niezrozumiała przez wszystkich decyzja została podjęta i nic już nie przywróci życia kochanemu przez rodzinę psu. Zrozpaczona kobieta zastanawia się teraz, dlaczego urzędnicy nie podjęli decyzji o wszczęciu poszukiwań właściciela czy też właścicieli Grubci. Dlaczego nie umieszczono suczki w kojcu miejskim, gdzie trafiają odłowione psy? 

- Grubcia została adoptowana przez nas kilka lat temu, jako pies dorosły, wyciągnięta ze schroniska. Miała u nas dożyć w spokoju kresu swoich dni. Obecnie była już schorowaną staruszką, ale mimo jej choroby, zdecydowaliśmy, że nie będziemy jej usypiać. Żyła razem z nami w domu, była członkiem naszej rodziny. Była bardzo związana z dziećmi, a dzieci z nią – żali się w swoim internetowym wpisie pani Agnieszka.

Pies opuścił posesję przez niedomkniętą furtkę. Grubci poszukiwała cała rodzina i jej przyjaciele. Ostatecznie została odnaleziona nieopodal domu, przez przypadkową osobę, która w poczuciu obowiązku zaalarmowała odpowiednie służby. 

- Pies został zabezpieczony i przewieziony do weterynarza. Tam zapadła decyzja o uśpieniu Grubci. Od chwili zaginięcia do chwili uśpienia minęło 3-4 godziny...! – nie może uwierzyć zrozpaczona właścicielka. 

Na tę szokującą sytuację zareagował niemal natychmiast burmistrz Włodawy Wiesław Muszyński

- O całej sprawie dowiedziałem się z postu. Od razu, kiedy go przeczytałem, zadzwoniłem do Pani Agnieszki, właścicielki suni, z wyrazami mojej empatii oraz żeby poinformować, że zobowiązuję się, że niezwłocznie poczynię wszelkie kroki, aby całą sprawę wyjaśnić. Całą sytuacją jestem zdruzgotany, jak również tym, że nie powiadomiono mnie i nie skonsultowano ze mną tej decyzji – stwierdził z kolei w swoim wpisie na Facebooku włodarz miasta. 

Tłumaczy też, że nigdy wcześniej nie miała miejsce taka sytuacja. 

- Zawsze ogłaszamy na stronach Straży Miejskiej i miasta zwierzaki, które odławiamy. Czekamy aż znajdzie się właściciel poprzedni lub nowy, który postanowi o adopcji, ewentualnie jeżeli po kilku dniach nie odnajdziemy opiekuna, pieski trafiają do schroniska, z którym mamy podpisaną umowę. Ale też nigdy wcześniej nie trafił do nas piesek z tak widocznymi objawami bardzo ciężkiej choroby. Stąd strażnicy zgodnie z prawem podjęli decyzję o konsultacji weterynaryjnej. Dlatego proszę Was, poczekajmy na więcej szczegółów, które są mi niezbędne do podjęcia ewentualnych dalszych czynności.

Poinformował też, że na poniedziałek (26 lutego), w celu zdobycia pełnych informacji, zwołał w trybie pilnym zebranie pracowników, którzy na każdym z etapów tej sprawy pełnili swoje czynności służbowe.

- W poniedziałek odbędę też spotkanie z lekarzem weterynarii, do której sunia trafiła. Muszę dokładnie zapoznać się z całą sprawą, abym mógł zdecydować o dalszych krokach - napisał w poście burmistrz Muszyński.

Do sprawy wrócimy...

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Piesolub 26.02.2024 15:03
Znając włodawskie realia sprawa zakonczy się tak: nikt nie poniesie konsekwencji z tytułu uspienia pieska, wszystko było zgodne z procedurami itp.itd. A jeszcze zarzucą wlascielowi,że nie dopilnował psa i to tylko i wyłącznie jego wina.Czyli w skrócie-odwrócą kota ogonem. Obym się mylił

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama