Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama Bank Spółdzielczy

Gm. Dorohusk. Wójt Sawa wydał oświadczenie. Wyjaśnia motywy swojej decyzji

Decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia, jaką wójt Wojciech Sawa podjął 11 grudnia tego roku, odbiła się w opinii publicznej szerokim i najczęściej negatywnym echem. 18 grudnia, czyli w dniu, w którym rozpoczęło się kolejne zgromadzenie w Okopach, włodarz samorządu wydał oświadczenie, w którym odnosi się do sytuacji i wyjaśnia, dlaczego zdecydował się na rozwiązanie przedostatniej akcji protestacyjnej polskich transportowców.
Gm. Dorohusk. Wójt Sawa wydał oświadczenie. Wyjaśnia motywy swojej decyzji

Źródło: red / Gmina Dorohusk

W pierwszym akapicie swojego pisma wójt wyjaśnia, że decyzję o rozwiązaniu przedostatniego zgromadzenia, czyli tego, które trwało w Dorohusku od 6 listopada do 11 grudnia, podjął świadomie, kierując się troską i odpowiedzialnością za mieszkańców gminy. 

- W tej grupie znaleźli się również przedsiębiorcy, protestujący oraz oczekujący na przekroczenie granicy kierowcy. Przyjęta forma protestu nie przyniosła do tej pory oczekiwanych rezultatów. Wręcz przeciwnie. Pojawiły się nowe problemy, które uderzyły bezpośrednio w lokalną społeczność i związane były m.in. z groźbą redukcji miejsc pracy, spadkiem dochodów przedsiębiorców innych branż, przedłużającymi się utrudnieniami komunikacyjnymi i innymi przeszkodami – stwierdza dalej wójt Wojciech Sawa.

Zauważył również, że przedłużająca się akcja protestacyjna naraziła budżet gminy na poważny szwank. Na pomoc oczekującym w ukraińskiej kolejce kierowcom gmina wydała bowiem niemal całą kwotę ze swojej rezerwy celowej, przeszło 70 tys. zł. Ale na tym lista „negatywnych”, zdaniem wójta Sawy, zjawisk się nie kończy. 

- Zmierzyliśmy się też z bezczynnością władz centralnych, a z drugiej strony z naszą, samorządu, bezsilnością wobec oczekiwań przewoźników, których niestety nie byliśmy w stanie spełnić. Te czynniki również skłoniły mnie do tego, aby przerwać protest. Reakcja protestujących i surowa ocena, z jaką się spotkały, paradoksalnie zwróciły uwagę odpowiednich decydentów i opinii publicznej – zauważa wójt Sawa.

Na końcu swoich obszernych wyjaśnień zawarł też uwagę traktującą o tym, że jako wójt nie jest ani adresatem protestu, ani też nie należy zaliczać go do którejkolwiek ze stron obecnego sporu. Dlaczego? Twierdzi, że nie może negocjować z przewoźnikami realizacji ich postulatów i zobowiązany jest przede wszystkim do tego, aby dbać o dobro i bezpieczeństwo mieszkańców gminy Dorohusk. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama