Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Prokuratura już złożyła do sądu wniosek o jego uzasadnienie. Niewykluczone, że będzie się odwoływać. O sprawie już pisaliśmy. Rodzice chłopca zawiadomili policję, że mężczyzna od wakacji ub. r. wydzwaniał do ich syna z niemoralnymi propozycjami. Matka połączenia zobaczyła przez przypadek, gdy sprawdzała telefon dziecka. Bardzo ją zaniepokoiły.
– Było po kilkanaście telefonów dziennie. Potem dowiedziałam się, że dzwonił nie tylko do mojego syna, ale też jego kolegów. A wszystko zaczęło się podczas półkolonii, gdy starszy kolega syna namawiał go i inne dzieci, by dzwonili na numer tego mężczyzny – mówiła nam mama 10-latka.
Rodzice dowiedzieli się, że 41-latek wydzwania do wielu chłopaków i przez telefon proponuje dzieciom seks oralny. Taką propozycję usłyszał nawet jego ojciec, gdy podał się za syna podczas jednej z rozmów. Nagranie, jako dowód, zostało przekazane policji. Na dodatek na komendzie policji, podczas przekazywania telefonu chłopca, podejrzany mężczyzna znów zadzwonił. Funkcjonariusz odebrał połączenia i usłyszał, że 41-latek chciał się z 10-latkiem umówić na seks oralny.
Mundurowi ustalili podejrzanego. Usłyszał zarzuty z art. 200a par. 2. Mówi on o tym, że "kto za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej, lub udziału w produkowaniu czy utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Ponieważ – jak powiedział nam Lech Wieczerza, szef chełmskiej prokuratury - przyjęta kwalifikacja czynu nie pozwala na areszt, zastosowano środek wolnościowy - zakaz zbliżania się do małoletniego i dozór policji.
Śledczy zbadali sprawę, przeanalizowali bilingi telefoniczne i przesłuchali świadków. Mężczyzna został przebadany przez biegłych psychiatrów, którzy uznali, że "w chwili popełniania czynu miał nieznacznie ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem i rozpoznania jego znaczenia".
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Tłumaczył się przed śledczymi, że to chłopak pierwszy do niego zadzwonił i powiedział, że ma skończone 13 lat. Zaprzeczył, że proponował mu seks. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. 41-latek zasiadał na ławie oskarżonych. Kilka dni temu usłyszał wyrok.
Napisz komentarz
Komentarze