Oliwier Kloc urodził się na początku pandemii, zaraz potem wprowadzone zostały drastyczne obostrzenia. Miał wrodzone zapalenie płuc, musiał zostać z mamą w szpitalu. Chłopiec przyszedł na świat z bardzo rzadkimi wadami kończyn: niedorozwojem kości udowej, skróceniem prawej nogi, hemiemlią łokciową po lewej stronie, deformacją zaosiową przedramienia lewego, bez dwóch palców u lewej dłoni. Obecna różnica między nóżkami to 6 cm. Bez operacji dojdzie nawet do 25, co utrudni mu normalne życie…
- Wszystkie wady, w czasie kiedy synek będzie się rozwijał, będą ten rozwój hamować. Spowoduje to ogromne cierpienie psychiczne i fizyczne. Dlatego nie możemy na to pozwolić - tłumaczą rodzice chłopca.
Szukając nadziei, trafili do Paley European Institute. Tam mogą przeprowadzić pierwszą operację, gdy Oli będzie miał 20 miesięcy. Chcąc jak najszybciej rozpocząć walkę o sprawność synka, jego najbliżsi podjęli decyzję o operacji w warszawskiej prywatnej klinice, gdzie dr Paley będzie operował osobiście.
Oliwier ma zaplanowane leczenie operacyjne na wiele lat, jednak w Paley Institute obiecano, że gdy skończy 18 lat, nikt nawet nie będzie wiedział, że urodził się z krótszą nóżką. Dla rodzica chorego dziecka to ogromna motywacja. Leczenie będzie skomplikowane i wieloetapowe oraz bardzo kosztowne. Pierwsza operacja, na którą obecnie zbierane są pieniądze, będzie najważniejsza. To zoperowanie biodra i stawu kolanowego tak, by przygotować nogę do procesu wydłużania specjalnym aparatem. Podczas tej operacji lekarze wykonają także zabieg rozdzielenia zrośniętych paluszków. W sumie rodzina potrzebuje ponad 400 tys. zł.
Stowarzyszenie dla chorego chłopca
- Bardzo dziękujemy za dotychczasowe wsparcie...ogrom ludzi się angażuje, ogrom pomaga i ogrom przesyła nam pozytywne wibracje, ale chcemy więcej. Ciągle szukamy nowych możliwości, by Oli mógł spać spokojnie. Lubimy pomagać, ale jeszcze bardziej lubimy się z Wami spotykać- zapewnia Daniel Dworczyński ze Stowarzyszenia Lejdis&Dżentelmen Dzieciom.
Jak połączyć pomaganie z dobrą zabawą? Oni to wiedzą. Dlatego już 4 października o godzinie 11 zapraszają na mini rajd rowerowy z finałem nad zalewem w Żółtańcach. Chętni cykliści spotkają się na pl. Łuczkowskiego i wspólnie wyruszą na rowerową wyprawę. A na koniec zaplanowano relaks nad zalewem z kiełbaską, smalczykiem z cebulką i ogórasem oraz czymś słodkim. Organizatorzy zapewniają też, że w menu znajdzie się coś vege.
- Mamy w planach pokonać kilka kilometrów w rodzinnym gronie, ale z założeniem pomocy Oliwierowi. Jak będzie można pomóc? Po pierwsze, przyjść i nas dopingować, po drugie, pojechać z nami, po trzecie, wrzucić datek do puszki i po czwarte, zakupić dedykowaną koszulkę techniczną. Dochód ze zbiórki zostanie przekazany Oliwierkowi - tłumaczy Dworczyński. - A dla VIP-ów mamy mega okazję na mega promocję. Chcemy Wam sprzedać ekskluzywne miejsce na koszulce wspierającej Oliego. Mamy do dyspozycji całe plecy. Sprawa dogadana z Oliwierem. Gaworzył, że każde 200-300 złotych to dobry wkład w tę sprawę.
W akcję charytatywną zaangażowali się już także: Artur Juszczak i Chełmska Grupa Rowerowa, Tomasz Ryżyński, Made in Chełm.
Napisz komentarz
Komentarze