Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Stachniuk Optyk

To było morderstwo!

Matka 32-latka, którego znaleziono martwego na skwerze przy ul. Bocznej, domaga się śledztwa w sprawie jego śmierci. Z sekcji zwłok wynika, że zmarł z powodu wychłodzenia organizmu, więc sprawę umorzono. – Nie zostawię tak tego – zastrzega zrozpaczona kobieta. – Mój syn święty nie był, ale jestem przekonana, że ktoś pomógł mu zejść z tego świata…
To było morderstwo!

Martwego 32-latka ktoś znalazł 20 kwietnia nad ranem. Zawiadomiono policję, wezwano karetkę. Nie udało się go jednak uratować. Nie miał na ciele poważnych obrażeń, ale jego ubranie było przemoczone, na co zwraca szczególną uwagę jego matka.

- Widziałam go dzień wcześniej. Wiem, że był pod wpływem alkoholu. Jak wykazała sekcja, miał ze 2 promile, ale to nie była dla niego duża dawka. Bez problemu w takim stanie wracał do domu. Dlatego nie wierzę, że najpierw skąpał się w rzece, a potem nagle przewrócił się gdzieś na trawie i leżał nieprzytomny, aż zmarł – mówi matka 32-latka. Podejrzewa, że jej syn dlatego miał przemoczone ubranie, bo ktoś wcześniej podtapiał go w lodowatej wodzie w rzece.

- Miał na pieńku z różnymi przestępcami. Jednemu podczas przepustek przemycał narkotyki. Przyczepiał je do zębów na nitce. Któregoś dnia powiedział mi, że więcej tego robić nie będzie. Bał się jednak zemsty, bo podobno ten, któremu dostarczał środki odurzające, powiedział, że jak wyjdzie, to go załatwi. Poza tym wiem, że syn miał wcześniej przy sobie drogi telefon, który zaginął.

Zrozpaczonej matce nie daje też spokoju myśl, że ktoś, kto znalazł jej syna leżącego na trawie, nie wezwał od razu karetki pogotowia.

– Na nagraniu z monitoringu widać, jak koło godziny 4 jakiś mężczyzna z psem podchodzi do niego. Potem kilka godzin później wraca i podkłada mu koc pod głowę. Policję zawiadomiono jednak dopiero nad ranem, a wtedy na ratunek było już niestety za późno…

Sprawę o nieudzielenie pomocy w położeniu zagrażającym zdrowiu i życiu mężczyzny chełmska prokuratura umorzyła 27 czerwca. Matka zmarłego umorzenie odebrała 3 lipca, ale – jak mówi – była w tak kiepskiej kondycji psychicznej, że nie mogła wtedy zająć się dochodzeniem prawdy.

- Teraz jestem silniejsza – zapewnia i zamierza złożyć wniosek o przywrócenie terminu zażalenia na umorzenie, które powinna skierować do śledczych najpóźniej siódmego dnia od momentu odebrania umorzenia.

- Nie odpuszczę. Chciałabym, by jeszcze raz przyjrzeli się dokładnie tej sprawie. Wiem, że on aniołem nie był, ale to mój syn i natrętna myśl o tym, że nie zrobiłam tego, co powinnam zrobić, jako matka, nie daje mi spać po nocach... – mówi kobieta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaDaniłosio życzenia 3.2024
Reklama
Reklama
Reklama