Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Masakra umorzona, bo sprawca nie żyje

Samochód rozpadł się na dwa kawałki, bo miał niewłaściwie złożoną i zespawaną karoserię. Sekcja zwłok wykazała, że kierowca był trzeźwy. Przyczyną tragicznej śmierci 31-latka i jego pasażera była utrata panowania nad bmw w trakcie brawurowego wyprzedzania. Śledztwo zostało umorzone, bo sprawca wypadku nie żyje.
Masakra umorzona, bo sprawca nie żyje

Przyczyna masakry od początku wydała się śledczym oczywista. Musieli jednak poznać odpowiedź na pytanie, kto kierował bmw w chwili wypadku. Rozpołowiony samochód należał do 31-latka z gm. Łopiennik Górny. Analiza śladów biologicznych wykazała, że to właśnie on siedział za kierownicą. Jego pasażerem był 21-latek z Krasnegostawu. Obaj zginęli na miejscu.

Ekspertyza dotycząca stanu technicznego rozbitego samochodu dowiodła, że bmw było tzw. składakiem. Auto miało źle zespawany dach. Trudno teraz spekulować, czy właściciel miał tego świadomość. 

Tragedia rozegrała się 7 marca br. Kierowca bmw jechał drogą krajową na trasie Krasnystaw-Lublin. W pewnym momencie rozpoczął ryzykowne wyprzedzanie. Karkołomny manewr zakończył się utratą panowania nad samochodem. Gdy ustawił się w poprzek drogi, nadjeżdżający z naprzeciwka ford uderzył w bok obracającego się auta. 

Miejsce wypadku wyglądało makabrycznie. Jak udało się nam wówczas dowiedzieć, licznik w bmw zatrzymał się na 110 km/h, natomiast w fordzie wskazywał 80 km/h. Przy uderzeniu z taką prędkością pierwsza z osobówek rozpadła się na kawałki, które fruwały w powietrzu na wysokości kilku metrów.

Przednia część pojazdu wylądowała kołami do góry w przydrożnym rowie. Tył samochodu uszkodził ogrodzenie i wpadł na pobliską posesję. W promieniu kilkudziesięciu metrów było rozsypane szkło, kawałki karoserii i elementy wyposażenia. Gdy byliśmy na miejscu, w powietrzu unosił się jeszcze zapach rozlanego paliwa i płynów eksploatacyjnych.

Ciało jednego z mężczyzn leżało przykryte czarnym workiem przy rozbitym fordzie. Zwłoki drugiej osoby znajdowały się przy uszkodzonym płocie. Wcześniej na miejscu pojawiło się lotnicze pogotowie ratunkowe, bo jedna z ofiar wypadku jeszcze oddychała. Niestety nie udało się jej uratować.

Fordem w kierunku Krasnegostawu podróżowało małżeństwo z Lublina w wieku 66 i 67 lat. Kierowca odniósł niegroźne obrażenia, pasażerka miała m.in. złamaną nogę. Ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama