Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Bank Spółdzielczy

Chrząszcz brzmi w trzcinie, a Ruch biegał w Szczebrzeszynie

Sekcja biegowa Ruchu Izbica staje się coraz bardziej widoczna na szlakach naszego regionu. Trzej reprezentanci tego klubu, choć z problemami, ukończyli II Bieg Chrząszcza, który odbył się w Szczebrzeszynie. Warto dodać, że drugie miejsce w klasyfikacji open zajął były zawodnik piłkarskiej drużyny Ruchu, Grzegorz Rycyk (Stowarzyszenie Krasnystaw Biega).
Chrząszcz brzmi w trzcinie, a Ruch biegał w Szczebrzeszynie

Autor: Fot. Ruch Izbica

- Trasa, wiodąca malowniczymi lessowymi wąwozami, liczyła 39 km. Niestety mi wyszedł nieco dłuższy dystans, bo ze względu na słabe oznaczenie trasy, zboczyłem z kursu. Taki sam problem mieli też inni zawodnicy. W efekcie zrobiłem łącznie 47,5 km – relacjonuje Paweł Zieliński, reprezentant Ruchu Izbica, a jednocześnie wiceprezes tego klubu. - Pomimo trudności całej naszej trójce udało się dotrzeć do mety. Nie da się obiektywnie ocenić wyników biegu, ale nie to jest dla nas najważniejsze – dodaje.

Oprócz niego, sekcję biegową Ruchu reprezentowali Marcin Ścibor i Paweł Dudek. Na starcie zameldowali się także inni zawodnicy z Izbicy, m.in. wychowanek i były piłkarz Ruchu Tomasz Popis wraz z małżonką Justyną oraz Piotr Dobrowolski. Warto również podkreślić, że świetny występ w zawodach zanotował inny były piłkarz zespołu z Izbicy Grzegorz Rycyk, który w klasyfikacji open uplasował się na drugim miejscu (Stowarzyszenie Krasnystaw Biega). Na podium stanął też Marek Antończak z Żółkiewki, również reprezentujący Stowarzyszenie Krasnystaw Biega. Zajął on trzecią lokatę.

- Sam bieg, ze startem i metą na rynku miejskim, był super. Nie ukrywam, że mocno bałem się tego dystansu, ale nie dlatego, że wątpiłem w swoje możliwości. Obawiałem się po prostu, że po jego pokonaniu poczuję, iż to co chciałem osiągnąć, już dokonałem. Nic bardziej mylnego. Te 5 godzin i 29 minut biegu w upale, kurzu, pocie i walce z samym sobą uświadomiło mi, że jeśli zdrowie dopisze, to tak naprawdę dopiero teraz zaczyna się moja przygoda z bieganiem – dodaje Zieliński.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama