Do zdarzenia doszło 2 sierpnia w południe. Mężczyzna podobno najpierw kąpał się ze znajomymi, potem został nad wodą sam. Na pomoście zostawił złożone rzeczy. Nie było jednak wśród nich dokumentów tożsamości.
W pewnym momencie ktoś zauważył dryfujące na wodzie ciało człowieka. Ratownicy wyciągnęli je z wody i rozpoczęli akcję reanimacyjną. Zawiadomili również pogotowie, ratownicy medyczni kontynuowali resuscytację. Trwała ponad godzinę. Nie udało się jednak mężczyźnie przywrócić czynności życiowych. Lekarz stwierdził zgon. Ciało mężczyzny zostało osłonięte czarną folią i otoczone taśmą. Z pewnej odległości pilnował je funkcjonariusz policji.
Mężczyzna, który utonął w zalewie, był wtedy nad wodą sam. Nikt go nie rozpoznał. Nikt też nie wszczął alarmu, że się topi. Właściwie nie wiadomo nawet, kiedy doszło do utonięcia. Policjanci przez kilka dni ustalali tożsamość topielca. Jak dowiedzieliśmy się w piątek, wezwana została rodzina zmarłego, by zidentyfikować zwłoki.
Napisz komentarz
Komentarze