Małgorzata Grzegorczuk wcześniej, od 2016 roku, była kierownikiem placówki terenowej w Chełmie Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. W 2019 roku, przez krótki czas miała kierowniczą funkcję w Starostwie Powiatowym w Chełmie. Odeszła stamtąd, bo - jak twierdzi - prezydent zaproponował jej pracę w Urzędzie Miasta Chełm na stanowisku sekretarza miasta. Musiał oczywiście odbyć się konkurs, który wygrała Grzegorczuk.
- Pracowałam do października ubiegłego roku. Wykonywałam obowiązki nie tylko sekretarza, ale także kierownika wydziału organizacyjno-administracyjnego. Odpowiadałam więc za dokumenty i ludzi zatrudnionych w urzędzie. Nie było do mojej pracy żadnych zastrzeżeń. Wymagano natomiast ode mnie całkowitej dyspozycyjności, nawet po godzinach urzędowania. A podejmując pracę, informowałam prezydenta, że mam małe dziecko, które sama wychowuję i nie zawsze mogę stawić się w pracy - tłumaczy sekretarz Grzegorczuk.
Mimo tego w październiku sekretarz zniknęła na dłuższy czas z urzędu.
- Miałam problemy zdrowotne, przebywałam na zwolnieniu lekarskim - mówi Małgorzata Grzegorczuk.
Szczegóły znajdziecie w elektronicznym i tradycyjnym wydaniu Super Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze