Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Skarga ratowników do ponownego rozpatrzenia

Sąd Rejonowy we Włodawie uwzględnił zażalenie Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Uchylił decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania w sprawie organizacji kąpielisk nad Jeziorem Białym w Okunince i nakazał ponowne zbadanie sprawy.
Skarga ratowników do ponownego rozpatrzenia

1 lipca sąd wydał postanowienie, w którym uchylił listopadową decyzję prokuratury. Nakazał rozpatrzenie sprawy na nowo, uznając, że umorzenie było przedwczesne. Stwierdził, że prokuratura nie rozpatrzyła wszystkich wątków wskazanych przez WOPR, nie wydając w tym zakresie chociażby odmowy wszczęcia postępowania.

Na początku sierpnia ubiegłego roku informowaliśmy, że Andrzej Klaudel, szef chełmskiego WOPR złożył zawiadomienie do prokuratury, w którym informował o możliwości popełnienia czynu zabronionego przez samorząd. Relacje między WOPR-em a gminą popsuły się na początku zeszłego roku, gdy okazało się, że ochroną utworzonych w Okunince kąpielisk zajmą się strażacy z OSP Stołpno. Później było już tylko gorzej, spór narastał. Klaudel uznał, że jego jednostka jest poszkodowana i na początku sierpnia złożył zawiadomienie do prokuratury. Zarzucił władzom samorządowym m.in. złamanie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Podważył również zapis mówiący o tym, że każdy z wykonawców mógł zaproponować tylko jedną cenę, bez możliwości jej negocjacji.

- Zapytanie ofertowe było niezrozumiałe, ponieważ posiadało informacje o tym, że prowadzone jest w oparciu o art. 4 pkt 8 ustawy prawo zamówień publicznych, natomiast w ostatnim punkcie napisano, że postępowanie jest prowadzone na zasadach opartych na wewnętrznych uregulowaniach zamawiającego. Od początku tegorocznych negocjacji czuliśmy pewne dyskryminowanie nas w kwestii organizacji kąpielisk, pomimo wieloletniej współpracy w tym zakresie – uzasadniał wówczas szef WOPR w zawiadomieniu, które przesłał również do naszej redakcji.

Ponadto zarzucił urzędnikom, że wymiary kąpieliska nr 2 były niewłaściwe. - Z serwisu kąpieliskowego, zamieszczonego na stronie Głównego Inspektora Sanitarnego wynikało, że powinno mieć 160 m wzdłuż linii brzegowej i 45 m w głąb jeziora. Natomiast do połowy lipca miało około 75 m wzdłuż linii brzegowej. Dopiero po licznych zgłoszeniach turystów, którzy dzwonili na nasz numer alarmowy z pretensjami, dlaczego jest tak małe, zostało wydłużone. Wynika z tego, że albo została zmieniona umowa, albo wykonawca nie wywiązuje się z zawartej umowy – zarzucał dalej Klaudel.

Wytykał również, że strażacy pilnujący bezpieczeństwa wczasowiczów nie mają na stałe łodzi motorowej na kąpieliskach, co - według niego - uniemożliwia sprawne i skuteczne prowadzenie akcji ratunkowej.

Prokuratura nie dopatrzyła się naruszenia prawa przez urzędników i w listopadzie ubiegłego roku umorzyła postępowanie.

- Nie zgadzam się z tą decyzją i odwołałem się do sądu. Nie chcę nikogo zamykać do więzienia, ale chcę sprawiedliwości, żeby wszyscy byli jednakowo traktowani – mówił wtedy Klaudel.

Teraz sprawa znów będzie badana przez prokuraturę. Co na to władze gminy Włodawa?

- Nie mamy żadnego pisma informującego o tym fakcie i dopóki go nie otrzymamy, nie będziemy komentować sprawy – mówi sekretarz gminy Włodawa Marta Wawryszuk.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama