Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Reanimacja w parku wodnym

Około 10-letni, niepełnosprawny chłopiec, nagle źle się poczuł po nauce pływania w aquaparku. Najpierw dostał ataku padaczki, a potem przestał oddychać i jego serce stanęło. Ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego reanimował chłopca do przyjazdu karetki.
Reanimacja w parku wodnym

Dramat rozegrał się we wtorek, 7 lipca po południu. Chłopiec, stale poruszający się na wózku inwalidzkim, był w aquaparku razem z matką i opiekunem, który nad nim czuwał w wodzie. Po wyjściu z basenu, w szatni, dziecko źle się poczuło i dostało ataku padaczki. Ktoś to zauważył i zawiadomił ratowników pilnujących bezpieczeństwa na basenie.

- Dziecko straciło przytomność. Jego czynności życiowe zaczęły zanikać. Stanęło serce. Prowadziłem resuscytację do przyjazdu karetki - mówi Artur Klaudel, kierownik zmiany ratowników.

Chłopiec nie odzyska przytomności, ale udało się przywrócić mu akcję serca i zaczął spontanicznie oddychać. Trudno oszacować, jak długo to trwało. Klaudela wspierał drugi ratownik, a później akcję przejęła ekipa karetki.

- To była pierwsza w tym sezonie reanimacja przy udziale naszych ratowników, chociaż nie miała nic wspólnego z wodą - zauważa Andrzej Klaudel, szef chełmskiego WOPR.

- Słyszeliśmy tylko rozpaczliwe krzyki matki, wołającej po imieniu chłopca - mówią  świadkowie zdarzenia.

Nieprzytomny chłopiec był w ciężkim stanie, gdy wieziono do szpitala w Lublinie. Jego wózek inwalidzki został w parku wodnym i stał tam jeszcze do ubiegłego piątku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama