Plac zabaw został wybudowany kilka lat temu, kiedy w budynku mieściła się Szkoła Podstawowa nr 11. Budowa było realizowana w ramach ministerialnego programu Radosna Szkoła. Początkowo Jedenastka, która zmieniła lokalizację, planowała przenosiny placu, później jednak pomysł upadł. Wszystko zostało przy żłobku Chełmskie Niedźwiadki, a plac był nadal ogólnie dostępny. Do czasu pandemii...
- Gdy wszystkie place zabaw były zamknięte, nie mieliśmy z tym problemu. W czerwcu place znów zostały otwarte, a ten przy żłobku nadal jest niedostępny dla dzieci z osiedla - tłumaczy pani Ewelina. - Miał służyć wszystkim dzieciom z okolicy. Tak było przed epidemią. W czerwcu identyczny obiekt, który znajduje się przy Szkole Podstawowej nr 8, został ponownie otwarty, a nasze dzieci nadal czekają.
Dlatego właśnie zrodził się pomysł stworzenia petycji w sprawie ponownego udostępnienia placu. Rodzice mówią, że dzwonili do dyrektor żłobka, ale nie uzyskali odpowiedzi na swoje pytania. Napisali więc do władz miasta. W akcję bardzo zaangażowały się dzieci. To one "uzbrojone" w maseczki i płyny do dezynfekcji zbierały podpisy pod pismem do prezydenta Chełma. Udało się ich zebrać ponad 80.
- Żłobek nie korzysta z tego placu, ponieważ ma swój, przystosowany dla małych dzieci. Ten wymaga już pewnych umiejętności od uczestników zabawy. Nie rozumiemy, dlaczego jest zamknięty dla dzieci z pobliskich bloków - denerwują się rodzice.
Dyrektor Chełmskich Niedźwiadków Katarzyna Sadowska-Twardzik zapewnia, że dzieci ze żłobka bawią się również z placu po Jedenastce, przynajmniej na razie, dopóki nie zmienią się przepisy i panie będą mogły wychodzić z maluchami także poza teren placówki.
- Na razie sytuacja wygląda tak, że mamy obowiązek zabezpieczyć plac przed osobami z zewnątrz. Przed każdym użytkowaniem sprzęt musi być dezynfekowany, dlatego zdecydowałam o zamknięciu placu. Gdy sytuacja się uspokoi, a przepisy Głównego Inspektora Sanitarnego na to pozwolą, otworzymy plac dla mieszkańców, tak jak było to kiedyś - zapewnia dyrektor.
Sadowska-Twardzik podkreśla też, że plac zabaw od początku funkcjonowania żłobka przy Wolności przysparzał problemów. Sprzęt był regularnie dewastowany, a teren zaśmiecany.
- Nasz konserwator zaczynał dzień od sprzątania, wiecznie dochodziło do jakiś dewastacji - tłumaczy dyrektorka. - Mimo to, nie zabranialiśmy nikomu przychodzić. Po interwencjach policji i straży miejskiej sytuacja się uspokoiła i mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Napisz komentarz
Komentarze