Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Koniec jazdy na zderzaku?

Jazda na zderzaku, czyli trzymanie bardzo niewielkiego odstępu od poprzedzającego nas pojazdu, to jedno z najczęstszych przewinień polskich kierowców. Zwłaszcza tych, którzy przez nagłe zderzenie przy hamowaniu próbują wyłudzić odszkodowanie. Za naszą wschodnią granicą takie zachowanie na drodze jest karane mandatem, u nas tylko się o tym mówiło. Temat powrócił, ale już z konkretami.
Koniec jazdy na zderzaku?

Z policyjnych statystyk wynika, że jazda na zderzaku to przyczyna co piątego wypadku lub kolizji na polskich drogach. Jeszcze gorzej wygląda to w terenie zabudowanym i podczas powolnej jazdy w korkach, gdzie odstępy między samochodami są minimalne. To dowód, że stara metoda kierowców, zwana zasadą trzech sekund, odchodzi do lamusa. Polega ona na tym, że musimy trzymać taki odstęp za poprzedzającym autem, żeby od momentu wrzucenia biegu, znaleźć się na jego miejscu w ciągu trzech sekund.

Te statystyki zaniepokoiły Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która przeprowadziła analizę i porównała z wynikami w innymi krajach Unii Europejskiej. W Niemczech czy Francji za brak odpowiedniego odstępu pomiędzy pojazdami można otrzymać wysoki mandat. Także u nas prawo zostanie zmienione.

Kluczowa jest w tym wszystkim weryfikacja, czy do najechania na tył pojazdu na pewno doszło w wyniku niezachowania odległości, a nie np. celowego nagłego hamowania kierowcy jadącego z przodu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama