Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama Bank Spółdzielczy

Nie dajmy się uśpić wirusowi

Wydawało się, że sytuacja epidemiologiczna związana z wirusem SARS-CoV-2 została już opanowana. Tymczasem zaledwie w ciągu tygodnia na oddział zakaźny szpitala w Chełmie trafiło 16 osób, w tym między innymi cztery osoby z Chełma, dwie z powiatu chełmskiego, oraz pięć z krasnostawskiego i taka sama liczba z włodawskiego. Obecnie przebywa tam 23 pacjentów, 19 z potwierdzonym wynikiem dodatnim COVID-19. Pozostali czekają na weryfikację badań, bo tylko ujemne wyniki dwóch kolejnych testów kwalifikują do wypisu.
Nie dajmy się uśpić wirusowi

- Wszyscy z naszego terenu czują się dobrze – mówi Lech Litwin, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w chełmskim szpitalu. - Większość chorobę przechodzi bezobjawowo i gdyby nie testy na obecność koronawirusa, nie wiedziałaby, że jest zakażona. Jedynie pacjentka przywieziona do Chełma z Zamościa źle przechodzi chorobę i jej stan jest ciężki.

Jak udało się nam ustalić, prawie wszyscy przebywali wcześniej w kwarantannie, bądź po powrocie z zagranicy, bądź wcześniej mieli kontakt z osobą zakażoną. W 12-stym dniu izolacji zgłosili się do punktu pobrań działającym przy chełmskim lub włodawskim szpitalu. Wciąż nie wiadomo natomiast, w jaki sposób zakaził się jeden z pensjonariuszy domu pomocy społecznej w Bończy. Gdyby nie to, że zrobiono mu testy, bo miał być przeniesiony do innego ośrodka, pewnie do dzisiaj nikt by nie wiedział, że jest chory.

Koronawirus "zaatakował" też powiat włodawski, uważany jeszcze do niedawna za teren wolny od zarazy. To skusiło trójkę mieszkańców województwa śląskiego do odbycia tutaj kwarantanny po powrocie z Niemiec. Pozostałe dwa przypadki dotyczą miejscowych, którzy również wrócili z zagranicy. Większość chorych z Chełma i powiatu przywiozła wirusa z zachodu lub południa Europy. 

Choć liczba pacjentów hospitalizowanych na oddziale zakaźnym nie maleje, a ostatnio nawet wzrosła, od dzisiaj szpital powraca do prawie normalnej działalności. - Uruchamiamy wszystkie poradnie, laboratoria, radiologię – mówi Litwin. – Powoli wznawiamy prace oddziałów, oczywiście wszystko w warunkach pełnego reżimu sanitarnego.

Systematycznie zmniejszana będzie też liczba łóżek przeznaczonych dla chorych z COVID-19 z 71 do 50. Pacjenci z dodatnim wynikiem, niewymagający hospitalizacji, pozostaną w domach. Izolatoria, które były tworzone w pierwszych dniach pandemii, już nie funkcjonują.

Nowej, szpitalnej rzeczywistości nauczyć się będzie musiał zarówno personel, jak i pacjenci. Dyrektor zdaje sobie sprawę, że będzie to trudne dla wszystkich. Dla tych ostatnich szczególnie, bo już w momencie wejścia do budynku szpitala będą mieli mierzoną temperaturę, czeka ich również wypełnienie ankiety dotyczącej między innymi kontaktu z chorymi na COVID-19 czy kwarantanny. Obowiązują maseczki zakrywające usta i nos, dezynfekcja rąk. To wszystko wydłuża czas oczekiwania na poradę lekarską czy badania. Dlatego prosi o wyrozumiałość, cierpliwość i stosowanie się do wszelkich zasad bezpieczeństwa epidemiologicznego.

- Proszę dzwonić i umawiać się na konkretny termin – zachęca dyrektor Litwin. – Przypominam też, że cały czas można korzystać z teleporad.

W ciągu ostatniego tygodnia liczba chorych na COVID-19 wzrosła o 31 osób. 30 maja na terenie województwa lubelskiego było 134 przypadki potwierdzone badaniami laboratoryjnymi. 2857 osób przebywało w kwarantannie, a 557 objęto nadzorem epidemiologicznym. Tego dnia laboratoria wykonały 823 testy diagnostycznych w kierunku SARS- CoV-2. Od początku trwania pandemii zanotowano 485 zakażonych, 331 osób wygrało walkę z chorobą. Z powodu koronawirusa zmarło 15 osób.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama