Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Bank Spółdzielczy

Koronawirus dopadł sześć kolejnych osób

Wszyscy trochę wyluzowali, a tymczasem koronawirus wciąż atakuje. Zachorowały trzy kolejne osoby w powiecie chełmskim i trzy w powiecie krasnostawskim. Na oddziale zakaźnym chełmskiego szpitala przebywa teraz ośmiu chorych na COVID-19.
Koronawirus dopadł sześć kolejnych osób

W niedzielę (24 maja) służby wojewody poinformowały o kolejnych sześciu osobach z naszego regionu z dodatnim wynikiem SARS-CoV-2. To mieszkanka Chełma w średnim wieku, młoda kobieta z powiatu chełmskiego i mężczyzna w średnim wieku z powiatu chełmskiego oraz trzy osoby z powiatu krasnostawskiego: dwóch mężczyzn powyżej 60 roku życia i jeden w średnim wieku.

Trzy osoby z nowo hospitalizowanych wróciły do kraju z zagranicy. Dwoje mieszkańców gminy Dubienka przywiozło wirusa z Holandii, a chełmianka z Włoch. Wśród osób z powiatu krasnostawskiego jest obywatel Ukrainy, przebywający na terenie gminy, mieszkaniec gminy Rudnik oraz krasnostawianka, która powróciła do Polski z Anglii. Jak udało się nam ustalić, wszyscy przebywali wcześniej w kwarantannie. W 12 dniu izolacji zgłosili się do punktu pobrań działającym przy chełmskim szpitalu.

Służby sanitarne prowadzą czynności związane z ustaleniem kręgu osób, które mogły mieć kontakt z chorymi.

Kilka dni wcześniej blady strach padł na klientów jednego z marketów budowlanych, gdy okazało się, że jedna z pracownic ma dodatni wynik testu na obecność koronawirusa. Sprawa była o tyle niepokojąca, że w tym samym sklepie, o czym poinformowali nas Czytelnicy, pracuje jej mąż.

- Sprawdziliśmy osoby, z którymi kontaktowała się ta pani. Wszyscy z jej otoczenia są zdrowi – uspokajały służby sanitarne.

Jak dowiedzieliśmy się, ona i jej mąż na początku maja spotkali się z osobą pracującą na Śląsku, gdzie jest jedno z największych ognisk pandemii. 

- Kobieta trafiła do nas w stanie dobrym, nie wymagała hospitalizacji i już następnego dnia została skierowana do leczenia domowego – mówi Lech Litwin, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Chełmie. – Badania jej męża i dziecka oraz osób, z którymi mieli kontakt, dały wynik negatywny. Wszyscy objęci zostali kwarantanną.

Obecnie na oddziale zakaźnym, oprócz nowo przyjętych, przebywają jeszcze dwie osoby. To młody górnik z jednej ze śląskich kopalni, który przyjechał do domu do Chełma (pisaliśmy o nim w ubiegłym tygodniu) i kobieta z Zamościa. Mężczyzna czuje się dobrze.

- Jeżeli dwie kolejne pobrane od niego próbki dadzą wynik negatywny, niebawem zostanie wypisany do domu – mówi dyrektor Litwin. Jak określają lekarze, kobieta jest w stanie średnim.

Od 16 marca – bo wtedy na oddziale pojawił się pierwszy chory na COVID-19 - do dzisiaj, chełmskim lekarzom udało się wyleczyć 38 zakażonych koronawirusem. Służby sanitarne przestrzegają jednak przed zbytnim optymizmem.

– Tylko od nas zależy, jak sytuacja się rozwinie – mówi Elżbieta Kuryk, powiatowy inspektor sanitarny. – Dlatego apeluję o przestrzeganie zasad i procedur. Obserwuję, że wielu z nas zapomina o zachowaniu odpowiednich odległości i prawidłowym noszeniu maseczek. Ważne jest właściwe mycie rąk, higiena kaszlu i kichania, unikanie dużych skupisk.

Te zasady są szczególnie ważne w przypadku osób odwiedzających chełmski szpital. W związku z kolejnymi etapami odmrażania gospodarki, placówka otwiera się na nowych pacjentów. Po uruchomieniu działalności Zakładu Rehabilitacji Leczniczej rozszerza również zakres innych świadczeń medycznych.

- W ograniczonym zakresie wracamy do zabiegów planowych – mówi dyrektor Litwin. – Chodzi o tych pacjentów, którzy ze względów medycznych nie mogą już dłużej czekać. Powoli uruchamiana jest praca poradni specjalistycznych, w pierwszej kolejności tych dla dzieci. Do pracy przymierza się okulistyka. Coraz więcej badań wykonuje już szpitalne laboratorium.

- Pacjentów lawinowo przybywa, a reżim sanitarny musi być zachowany – tłumaczy dyrektor. – To dla nas duże wyzwanie logistyczne, tym bardziej że do szpitala prowadzi tylko jedno wejście, a każdemu wchodzącemu mierzona jest temperatura, musi wypełnić też ankietę. Nie chcemy dopuścić do tego, żeby ludzie stali w kolejce – dodaje Litwin.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama