Mężczyzna sam zgłosił się na oddział. Zaniepokoiły go kaszel i gorączka. Jego obawy okazały się uzasadnione. Sanepid od razu objął kwarantanną rodzinę 31-latka i wszystkich, z którymi miał kontakt.
- To rutynowe działania – mówi Elżbieta Kuryk, powiatowy inspektor sanitarny w Chełmie. – Chodzi o to, by zatrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Na oddziale zakaźnym chełmskiego szpitala, oprócz 31-latka, przebywają jeszcze cztery osoby. Jeszcze nie wiadomo, czy są zakażone. Czekają na wyniki badań. Stan wszystkich jest dobry.
W dniu, w którym 31-latek trafił na oddział, chełmski szpital uruchomił mobilny punkt pobierania wymazów do badań na obecność koronawirusa tzw. driver-thru. Znajduje się w namiocie naprzeciwko oddziału zakaźnego. Tu pobierane są wymazy od osób przebywających w kwarantannie w 12 dniu odosobnienia. Dzień wcześniej otrzymują one SMS o zrobieniu bezpłatnego testu na koronawirusa. Pacjenci przyjeżdżają własnym samochodem i nie muszą z niego wysiadać. Osoba, która pobiera wymaz, podchodzi do auta. W ciągu tygodnia w Chełmie wykonano ponad 50 takich badań.
- Punkt ma odciążyć ratowników medycznych i służby sanitarne, które jeżdżą do osób w kwarantannie na pobieranie wymazów – mówi Elżbieta Kuryk. – Od osób, które nie mają samochodu, pobieramy badania w ich miejscach pobytu.
Za badania płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Za każdy wymaz 21 złotych plus 300 zł dziennie za gotowość punktu do pobrań wymazów.
Napisz komentarz
Komentarze