Prace budowlane powoli zmierzają do szczęśliwego końca. Byłoby łatwiej, gdyby nie epidemia, która spowolniła budowę. W związku z koronowirusem nie odbyły się też trzy zbiórki w Polsce i intencje mszalne. Duchowny jest jednak dobrej myśli i liczy na pomoc wiernych ze swojego rodzinnego kraju. Ekipa budowlana wykonuje ostatni etap prac wewnątrz kościoła. Płytki już położone, jeszcze tylko malowanie, które trzeba wykonać przed sierpniową konsekracją.
- Za rok chcę otynkować kościół z zewnątrz "barankiem". Mam do dyspozycji tylko stare sowieckie rusztowania z rur metalowych, które się chwieją (pożyczone z sąsiedniej parafii w Czeczelniku). Koszt zakupu w Polsce nowych rusztowań aluminiowych to 8 tys. zł, zaś używanych 5-6 tys. zł - wylicza ks. Gron. - Mam tylko 42 parafian, potomków Polaków. Ofiary na tacę w Kodymie to średnio, w przeliczeniu hrywien na złotówki, tylko 10-15 zł raz w tygodniu w niedzielę. Ratują mnie tylko "żebry" w kraju.
15 maja ks. Łukasz Gron poinformował na swoim Facebooku o zakupie i przywiezienia do domu rodzinnego w Chełmie nowych stalowych rusztowań tzw. "warszawskich", wraz z kółkami i drewnianymi podestami oraz barierkami ochronnymi.
- Wysokość rusztowania 9 metrów (20 ramek, waga całkowita tylko 160 kg - ramka jedyne 8 kg, nośność 300 kg). Rusztowanie posłuży nam do malowania wewnętrz Naszego kościoła w Kodymie na Podolu na Ukrainie przed sierpniową konsekracją kościoła oraz w przyszłości - do malowania go z zewnątrz oraz czyszczenia lub montażu rynien. Po moim powrocie na Ukrainę, następny etap - to malowanie kościoła wewnątrz.
Kontakt w sprawie pomocy księdzu za pośrednictwem jego ojca pod nr tel. 511 243 171 lub drogą mailową: [email protected].
Napisz komentarz
Komentarze