Do zdarzenia doszło ok. godz. 9:00. Mieszkańców jednego z bloków przy ul. Mickiewicza w pobliżu Placu Gdańskiego zaniepokoiło przeraźliwe miauczenie. Jeden z nich, właściciel zaginionego kota, zauważył zwierzaka wysoko na drzewie rosnącym obok budynku i wezwał na pomoc strażaków.
Mundurowi przybyli na miejsce niemal natychmiast, ale dojazd pod blok utrudniał wąski przejazd pomiędzy garażami. Dłuższą chwilę później wóz z wysięgnikiem znalazł się już pod miejscem, gdzie ukrył się kot. Zwierzę spanikowało i zaczęło uciekać jeszcze wyżej. W chwili, gdy jeden ze strażaków próbował je chwycić, gałąź się załamała i kot spadł z kilkunastu metrów. Przed uderzeniem w ziemię ocalił go stojący przy drzewie strażak, amortyzując upadek. Przerażone zwierzę uciekło do jednego z pobliskich garaży i właściciel zajął się jego dalszą opieką.
Napisz komentarz
Komentarze