Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama Stachniuk Optyk

Maseczki spod ręki Sylwii Smolińskiej

- Maseczki szyję od 26 marca, z inicjatywy mojej szefowej Marty Skrzyńskiej z Centrum Szkoleń i Animacji - tłumaczy Sylwia Smolińska. - Najpierw w porozumieniu z pracownicą służby zdrowia opracowałam technikę tworzenia masek. Szyję dwustronne bawełniane z kieszonką na filtr, które można wygotować w domowych warunkach, czy wysterylizować w autoklawie.
Maseczki spod ręki Sylwii Smolińskiej

Ile maseczek dziennie powstaje w domu u Sylwii?

- Ciężko mi określić, bo samodzielnie muszę je skroić, naciąć odpowiednią ilość sznurków do wiązania i zaprasować odpowiednio zakładki. To trochę trwa - mówi Sylwia.

Materiał do pracy pobiera z firmowego magazynu, szefowa na bieżąco dostarcza jej to, co się kończy. Znajomi i przyjaciele także dzielą się tym, co mają.

- Obecnie szyję dla chełmskiej policji, a do tej pory maseczki trafiły do pracowników lokalnych firm i pracowników sieci handlowej - wylicza.

Do ubiegłego wtorku udało jej się stworzyć 125 sztuk, kolejne 48 czekało na zszycie. Praca zajmuje jej czas od południa do późnych godzin nocnych.

- Dodatkowo jako parczewianka zaangażowałam się w pomoc dla parczewskiego szpitala, ogłosiłam aukcję, w której oferuję indywidualny kurs szycia. Mam plany na kolejne, bo chociaż tak mogę wesprzeć szpital na odległość - mówi Smolińska.

Szycia na maszynie nauczyła się na kursie w Zespole Szkół Odzieżowo-Włókienniczych w Lublinie, który rozpoczęła w 2015 roku.

- Szkoła uświadomiła mi też, jak przemysł mody wpływa na środowisko, dlatego staram się szyć głównie z materiałów z drugiej ręki. Recykling jest dla mnie bardzo ważny - tłumaczy nasza bohaterka.

 Ma już dyplom krawca, a lada moment otrzyma dyplom technika przemysłu mody.

- Najbardziej lubię uczyć innych, to daje mi ogromną satysfakcję, kiedy widzę, jak ktoś się cieszy z pierwszych kroków w krawiectwie. Później obserwuję rozwój tych umiejętności, jak kursantki szyją fajne rzeczy i korzystają z tej wiedzy. To jest coś, co po prostu napędza mnie do działania - mówi. - Uwielbiam projektowanie odzieży i modelowanie. Chociaż matematyka nie jest moim mocnym punktem, to kręci mnie tworzenie projektu na papierze. I cały proces tego, jak z pomysłu, przez model z papieru, następnie proces szycia może powstać coś niepowtarzalnego.

Dlatego, jak podkreśla nasza rozmówczyni, warto doceniać rękodzielnika, bo prócz efektu czyjejś pracy nabywamy też czyjeś serce.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamasłowianka baner
Reklama
Reklama
Reklama