Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama

Strach ma wielkie oczy

- Mój syn mieszka niedaleko osoby zarażonej. Niedawno miał kontakt z członkiem jej rodziny. To jest straszne, że nie może się przebadać. Zarazi swoich bliskich, zawiezie wirusa do pracy... Wszyscy się boimy. Gdy syn zadzwonił do sanepidu, usłyszał, że nie jest w grupie ryzyka, bo nie miał bezpośredniego kontaktu - mówi nasza Czytelniczka z Białopola.
Strach ma wielkie oczy

- Najgorsze jest to, że do wielu starszych osób w gminie przychodziły opiekunki, które regularnie miały kontakt z pracownikami, zarówno gminy, jak i z osobą, u której już stwierdzono koronawirusa. Co z nimi? Czy zostaną przebadani? - dociekają internauci na  fanpage`u Super Tygodnia Chełmskiego.

Sanepid w sprawie epidemii koronawirusa nie rozmawia z dziennikarzami, nie udziela informacji. Zastępuje go w tym biuro rzecznika wojewody.

"PPIS (Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny) w Chełmie w toku dochodzenia  epidemiologicznego ustalił osoby z otoczenia osoby zakażonej. Wobec tych osób wydał decyzje nakazujące poddanie się obowiązkowej kwarantannie i prowadzone będą dalsze działania w tym kierunku - zapewnia biuro wojewody. 

Niedawno w jednej z dużych instytucji w Chełmie wybuchła panika, bo okazało się, że pracowała tam osoba zarażona. Nie stale, ale dojeżdżała tam, wykonując określone zadania. Próbki do badań na obecność koronawirusa pobrano tylko od kilku osób, które miały najbliższy kontakt z zarażoną.

- A co z nami? Co z ludźmi, którzy tu przychodzili, nieświadomi zagrożenia? - pytają osoby tam zatrudnione. Jedni w tej placówce regularnie stawiają się do pracy, inni poszli na zwolnienia, zasiłki albo urlopy. Instytucja działa, bo musi realizować swoje zadania. Oficjalnie nikt nic nie wie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
pan 03.04.2020 20:05
chodzi o KRUS

ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama