- Ogrodzić to Białopole! Wojsko z czołgami niech pilnuje i będzie spokój - komentuje ktoś w internecie pod komunikatem o kolejnych zarażonych.
- Mogę, co niektórym, pożyczyć widły i pochodnie, celem pospolitego średniowiecznego ruszenia na Białopole - kpi z tych pomysłów pan Andrzej. - To jest już wszędzie, w całej Polsce. Do nas to też ktoś przywiózł i kto wie, gdzie jest jeszcze, a mieszkańcy gminy są Bogu ducha winni - dodaje.
Do naszej redakcji dzwoniły osoby zaniepokojone sytuacją. Jedni pytają, czy to w porządku, że z terenu objętego tak dużą liczbą zachorowań, ludzie nadal jeżdżą do zakładów pracy i na budowy. Inni zaniepokojeni są tym, że gospodynie, nie patrząc na swój stan zdrowia i fakt, że mieszkają na terenie objętym epidemią, podjęły się szycia maseczek dla placówek medycznych. Nie wszystkie obawy są uzasadnione. Wielu pracodawców zleciło pracę zdalną osobom z Białopola, a maseczki ochronne przed użyciem są wyjaławiane. Poza tym, nawet jeśli na budowie jest 50 osób, to w świetle prawa świadczenie pracy nie jest traktowane jak zgromadzenie. Nawet na bardzo dużych budowach można nadal pracować.
"Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Chełmie nie uczestniczy i nie jest stroną w akcji szycia maseczek, ponieważ nie należy to do jego kompetencji. Szycie takich maseczek musi spełniać normy bezpieczeństwa i odpowiadać wymaganiom Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych" - wyjaśnia Małgorzata Torbicz.
Więcej o walce z koronawirusem podejmowanym przez służby w naszym regionie przeczytacie w najnowszym wydaniu Super Tygodnia - w wersji papierowej i elektronicznej
Napisz komentarz
Komentarze