Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Handel zarabia na naszym lęku

Z dnia na dzień wszystko jest droższe. W górę poszła zwłaszcza cena mięsa. W wielu sklepach więcej zapłacimy również za cukier, mąkę, drożdże, cytrynę, a nawet pietruszkę. Skargi konsumentów dotarły już do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a ten zapowiedział kontrole.
Handel zarabia na naszym lęku

Po tym jak w województwie lubelskim stwierdzono pierwsze przypadki zachorowań na koronawirusa, mieszkańcy naszego regionu ruszyli na zakupy. Panika zrobiła swoje. Z półek znikały podstawowe produkty spożywcze, takie jak: makaron, mąka, cukier, czy kasza. Klienci zaopatrywali się również w duże ilości mięsa. Sprzedawcy wielu dyskontów nie nadążali z wykładaniem zgromadzonego na zapleczu towaru. Ale z każdym dniem ceny żywności, a w szczególności mięsa zaczęły szybować w górę.

- W poniedziałek (16 marca) poszłam na zakupy do jednego z chełmskich supermarketów. Za udka musiałam zapłacić 9,50 zł (za 1 kg), niewiele taniej kosztowała ćwiartka z kurczaka. Kilka dni wcześniej produkty te były prawie o połowę tańsze (ok. 5 zł za 1 kg) – poskarżyła nam się pani Małgorzata, mieszkanka Chełma. - Ale to jeszcze nic. Z nóg zwaliła mnie cena filetów piersi z kurczaka. 1 kg kosztował 22,45 zł, zaś w innych większych marketach nawet 26 zł! – poinformowała nas nasza Czytelniczka.

 

Skarga za skargą

- Rozumiem, że wszystko drożeje, ale nie można zarabiać na strachu ludzi. Nie dość, że dobija nas koronawirus, to jeszcze dobijają nas wywindowane ceny. Zdrożały podstawowe produkty spożywcze, zwłaszcza w mniejszych sklepach. Chodzi przede wszystkim o mięso i wędliny. Ale w górę poszły także: mąka, cukier, drożdże, cytryny, pietruszka, a nawet imbir. Może nie we wszystkich przypadkach są to duże podwyżki, ale za każdym razem są coraz większe – powiedziała nam inna chełmianka, która zadzwoniła do naszej redakcji.

- Ceny niektórych produktów poszły w górę, ale nie mogę o tym mówić, bo obejmuje mnie tajemnica handlowa – stwierdziła kierowniczka jednego z chełmskich dyskontów spożywczych.

Jeszcze w sobotę na stacji Orlen 5-litrowy płyn do dezynfekcji rąk dostępny był za 45 zł. W poniedziałek kosztował już 95 zł!

- W obliczu epidemii w Polsce oraz globalnej pandemii jest to skandal! Płyn sprzedawany przez państwową firmę w takiej sytuacji powinien być dostępny dla każdego obywatela, ale w dużo niższej cenie – pisze oburzony internauta na jednym z portali społecznościowych.

Podobny problem był z maseczkami. Jeszcze przed wykryciem pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce można było je nabyć w każdej aptece nawet po kilkadziesiąt groszy. Te z odpowiednimi filtrami przeciwpyłowymi były nieco droższe, ale nie przekraczały 3 zł.

- Jeszcze przed "erą SARS-CoV-2" w naszym kraju opakowanie 50 sztuk maseczek zamawialiśmy do przychodni po...5 zł. Później ceny wzrosły drastycznie, nawet do 150-180 zł – mówi jedna z chełmskich pielęgniarek.

Jeszcze gorzej było na portalach aukcyjnych. Tam ceny były przerażające. Opakowanie 50 sztuk maseczek oferowano za...990 zł.

 

UOKiK zapowiada kontrole

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów otrzymał już wiele skarg konsumenckich na temat wykorzystywania epidemii koronawirusa do podnoszenia cen produktów.

- Epidemia to trudny czas dla nas wszystkich. Niestety, niepokój społeczny wywołany fałszywymi informacjami sprzyja też nieuczciwym działaniom przedsiębiorców. W efekcie wprowadzają oni w błąd, informując, że ich produkty chronią przed chorobą lub wielokrotnie zawyżają ceny. Docierają do nas sygnały o rażącym podwyższaniu cen niektórych produktów żywnościowych i artykułów higienicznych. Podjąłem decyzję o powołaniu specjalnego zespołu w urzędzie, który będzie monitorował ceny. Jeśli praktyki zostaną potwierdzone, podejmiemy dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania – przestrzega Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

W skład zespołu monitorującego ceny w sklepach internetowych wejdą pracownicy UOKiK, zaś pracownicy Inspekcji Handlowej skierowani zostali do monitorowania cen w sklepach, w tym sieciach handlowych. Urząd nie wyklucza również interwencji z zakresu nieuczciwego wykorzystania przewagi kontraktowej w sektorze rolno-spożywczym w odniesieniu do małych i średnich firm, których umowy na dostawę produktów mogą nie być respektowane.

UOKiK nie wyklucza zmian prawnych w przygotowanej specustawie dającej uprawnienia do egzekwowania i karania sytuacji wykorzystywania strachu przed chorobą do zawyżania cen produktów.

- Zakładamy jednak możliwość pojawienia się dodatkowych mechanizmów sankcyjnych względem przedsiębiorców nadużywających swobody ustalania cen – dodaje prezes UOKiK.

Pierwsze kontrole w województwie lubelskim przeprowadzono już w ubiegłym tygodniu. O ich efektach będziemy informować na bieżąco.

 

UOKiK przypomina, że każdy konsument ma prawo do darmowej pomocy prawnej oraz dostępu do bezpiecznych produktów. Jeśli ktoś zauważył złamanie prawa, może skorzystać z porady, dzwoniąc pod numer infolinii konsumenckiej 801 440 220 lub 22 290 89 16. Można również wysłać e-mail na adres: [email protected]. Konsumenci, którzy zaobserwowali niepokojący wzrost cen żywności i produktów higienicznych, proszeni są o zgłaszanie tego faktu drogą elektroniczną na adres: [email protected].


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamasłowianka baner
Reklama
Reklama
Reklama