Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Nerwowo na granicy. Obywatele Ukrainy utknęli

Poważny problem mają obywatele Ukrainy, którzy chcą wrócić do domu. W ubiegłym tygodniu ponad 300 osób utknęło na przejściu granicznym w Dorohusku. Ci, którzy z powodu koronawirusa na jakiś czas stracili pracę oraz studenci, którym pozamykano akademiki.
Nerwowo na granicy. Obywatele Ukrainy utknęli

Przez koronawirusa obywatele Ukrainy, którzy przebywali do niedawna w strefie przygranicznej na terytorium Polski, od kilku dni mają kłopoty z przekroczeniem granicy w Dorohusku, aby powrócić do swoich domów. Przyjechali do Polski transportem publicznym, który został zawieszony wraz z zamknięciem granic. Jest to przejście drogowe, dlatego też nie mogą przejść na drugą stronę granicy, aby dostać się do Jagodzina na Ukrainie.

 

Jest transport, jest ratunek

Na tę trudną sytuację Ukraińców zareagował Stanisław Adamiak, konsul honorowy Ukrainy w Chełmie. - 16 marca wynajęty został autokar u prywatnego przewoźnika i tym osobom, które chciały powrócić do swoich domów, zaproponowano bezpłatny transport przez granicę w Dorohusku, do przejścia granicznego w Jagodzinie po stronie ukraińskiej – poinformowała nas Elżbieta Bajkiewicz-Kaliszczuk, z Konsulatu Honorowego Ukrainy w Chełmie.

Wiadomość ta szybko rozeszła się wśród Ukraińców oczekujących na przejściach granicznych z Ukrainą. Autokar przyjechał na granicę w Dorohusku około godz. 14. W szybkim czasie okazało się, że powrócić do swojego kraju chce około 60 osób. Po pierwszym kursie po polskiej stronie oczekiwało już kolejnych 100 osób. Podróżnych wciąż przybywało, ostatni transport na Ukrainę odbył się po godz. 22.

- Łącznie ponad 300 osób z Ukrainy mogło powrócić do swoich domów. Koszty transportu pokryte zostały przez Fundację Partnerstwo i Współpraca, której przewodniczącym rady jest Stanisław Adamiak, konsul honorowy Ukrainy w Chełmie – dodaje Bajkiewicz-Kaliszczuk.  - Warto dodać, że wynajęcie autokaru w obecnej sytuacji nie było rzeczą łatwą. Zadania tego podjęła się prywatna firma transportowa Braci Porzeżyńskich A – Z TRANS S. C. z Białopola. Właścicielom należą się podziękowania za życzliwość i sprawną akcję. Konsul składa też podziękowania komendantowi oraz funkcjonariuszom Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Dorohusku za ogromną pomoc organizacyjną, sprawne odprawy graniczne.

Dość szybko okazało się jednak, że problem jest dużo poważniejszy. Jeszcze w czwartek widzieliśmy w Dorohusku grupki osób, między innymi młodych ludzi, którzy chcieli wrócić do domu.  Dlatego konsul był w stałym kontakcie z Ambasadorem Ukrainy, zapewniając pomoc ze swojej strony. W piątek zorganizowano 4 pociągi specjalne dla obywateli Ukrainy przebywających na terytorium Polski. Kursowały na trasie Przemyśl - Lwów - Kijów.

 W weekend dotarli kolejni Ukraińcy. Koczują bez dostępu do ubikacji, bo nie mają gdzie rozmienić banknotów na monety. Nie mają gdzie się umyć ani zjeść. - Szkoda tych ludzi - mówi jedna z naszych czytelniczek. - Nie wiadomo, co tam zawiozą, a co u nas zostawią...

 

Nerwy, desperacja i pomoc innych służb

W pilnowaniu porządku w rejonie przejść na wschodniej granicy naszego kraju w ubiegłym tygodniu pomagali pogranicznikom policjanci, terytorialsi i strażacy. Na przejściu granicznym w Dorohusku obecni byli mundurowi z KP w Dorohusku i KMP w Chełmie. Niejednokrotnie podejmowali interwencje związane z udzieleniem pomocy osobom oczekującym w kolejce na wjazd do Ukrainy. Niestety, w związku z ograniczeniem ruchu granicznego, czasami dochodziło tam do nerwowych sytuacji. Policjanci byli zmuszeni interweniować, pomagając osobom oczekującym w kolejce. Kierowali też ruchem i dbali o bezpieczeństwo na drodze.

Na granicę oddelegowani zostali także strażacy z chełmskiej jednostki. - Na kierunku wjazdowym dwóch strażaków każdego dna mierzyło temperaturę przekraczającym granicę – mówi Wojciech Chudoba, zastępca komendanta PSP w Chełmie. – Osoby z podwyższoną temperaturą kierowane były do funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy podejmowali odpowiednie środki zgodne z wytyczonymi procedurami.

Jak zapewnił nas zastępca komendanta, strażacy zostali zaopatrzeni w kombinezony, gogle, maski i rękawiczki.

 

Terytorialsi w gotowości

W niedzielę, 15 marca, w godzinach wieczornych żołnierze WOT z batalionów z Chełma, Zamościa oraz Białej Podlaskiej włączyli się do działań z funkcjonariuszami Straży Granicznej na punktach kontrolnych na granicy państwa.

- Blisko 70 żołnierzy zostało skierowanych do placówek w miejscowościach: Bohukały, Janów Podlaski, Zbereże, Wola Uhruska, Kryłów oraz Chłopiatyn. Żołnierze realizują zadania ochrony granicy, organizacji patroli oraz rozbudowy posterunków kontrolnych – informuje kpt. Damian Stanuła, oficer prasowy 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Żołnierze 24 batalionu lekkiej piechoty z Chełma pozostają cały czas w gotowości do pomocy na lotnisku w Świdniku.

- W grupie tej znajdują się osoby z uprawnieniami pierwszej pomocy oraz ratownicy medyczni, którzy w miarę zapotrzebowania będą wspierać służbę lotniskową. Pierwsza grupa żołnierzy została skierowana na lotnisko w sobotę, 14 marca, gdzie wykonywano pomiar temperatury oraz gromadzono i segregowano karty lokalizacyjne pasażerów przylatujących do Polski - dodaje Stanuła.

Żołnierze z WOT objęli też opieką kombatantów Armii Krajowej oraz innych organizacji niepodległościowych z terenu naszego województwa. Telefonicznie monitorują ich sytuację, a w razie potrzeby pomagają w zaspokajaniu codziennych potrzeb, takich jak zakupy czy transport. Mają też dostarczać żywność i najpotrzebniejsze artykuły osobom starszym, samotnych oraz objętym kwarantanną, a także rodzinom personelu medycznego.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
abcd 25.03.2020 06:21
Przewoźnik z Białopola - bo zarażonych we wsi nigdy dość.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama