- To niezbyt dobrze wygląda, że miasto wywiesza baner kandydata, z którym związane są jego władze. Czy to jest zgodne z prawem? - zastanawia się nasz Czytelnik. - Uważam, że nieruchomości miejskie powinny być wolne od agitacji.
Jak widać na ulicach naszego miasta, kampania prezydencka rozpoczęła się na dobre. Ulice powoli zapełniają się wyborczymi banerami. Członkowie partii prężnie działają też w Chełmie.
Kwestie związane ze sposobem agitacji wyborczej reguluje kodeks wyborczy. Artykuł 108 wyraźnie zabrania prowadzenia agitacji wyborczej na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów, na terenie zakładów pracy w sposób i formach zakłócających normalne funkcjonowanie. Materiałów wyborczych nie wolno wywieszać na terenie jednostek wojskowych i innych jednostek organizacyjnych podległych Ministrowi Obrony Narodowej oraz oddziałów obrony cywilnej, a także skoszarowanych jednostek podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych. Agitacja jest też niedozwolona na terenie placówek oświatowych. Na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach itp. można umieszczać plakaty i hasła wyborcze wyłącznie po uzyskaniu zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia.
Okazuje się, że miasto nie ma wiedzy na temat wynajmu ogrodzenia młyna pod baner. W związku z tym zapewne komitet obecnego prezydenta Polski nie płaci za powierzchnię, która zajmuje.
- Nie wolno umieszczać reklam wyborczych na budynkach użyteczności publicznej. To znaczy, że miasto Chełm nie wynajmuje w tym celu powierzchni Młyna Michalenki. Sprawa zostanie zgłoszona straży miejskiej z prośbą o sprawdzenie i ewentualną interwencję - informuje Dominik Gil z gabinetu prezydenta.
Napisz komentarz
Komentarze