Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama

Koniec procesu oprawców z Ukrainy

Proces trzech obywateli Ukrainy, oskarżonych o włamywanie się do domów chełmian i ich torturowanie, zakończył się w ubiegłym tygodniu. Wyrok ma zapaść 2 marca. Ofiary były bite, podpalane żelazkiem i lokówką, topione w wannie. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.
Koniec procesu oprawców z Ukrainy

Pierwsza rozprawa odbyła się 19 grudnia. W ubiegłym tygodniu proces się zakończył. Odczytanie wyroku zaplanowano na 2 marca. Oskarżonym grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Jaką decyzję podejmie sąd, biorąc pod uwagę, że opierał się głównie na poszlakach?

Przypominamy, że akt oskarżenia w tej sprawie kierowany był do sądu dwukrotnie. Śledczy zobligowani przez sąd uzupełniali materiał dowodowy o badania fonologiczne oskarżonych. Ukraińcy odmówili pobrania próbek głosów, przeprowadzono więc wywiad z pokrzywdzonymi, by "przywołać ślad pamięciowy głosów sprawców napadu". Biegli ustalili, że ich opisy są spójne.

Choć, jak ustalili chełmscy kryminalni, w napadach brało udział około 10 osób, które działały w różnych konfiguracjach, przed sądem stanęło tylko trzech podejrzanych. Pięciu zatrzymanych wypuszczono z powodu braku twardych dowodów, a jeden był nieletni.

Do brutalnych napadów doszło trzy razy. W nocy z 3 na 4 maja ub. r. bandyci wdarli się do domu w Ochoży-Kolonii. Rzucili się z pięściami na gospodarza. Przyłożyli mu widły do brzucha, zmuszając, by oddał im wszystkie pieniądze, jakie ma w domu. Pozostali napastnicy w tym czasie obezwładnili jego żonę, która przebywała w sypialni na piętrze. Dostali tylko około 2 tys. zł. Taki łup jednak ich nie zadowolił. Zaciągnęli więc gospodarza do łazienki i podtapiali go w wannie.

Do kolejnego napadu doszło 10 maja ub. r., około godziny 1 w nocy. Do domu rodziny w Okszowie wpadło kilku mężczyzn w kominiarkach. Dostali się do środka przez garaż. 43-letni mężczyzna obudził się. Napastnicy oślepili go latarką. Dostał cios w skroń i stracił przytomność. Kiedy się ocknął, leżał już skrępowany na podłodze. Na głowie miał worek. Sprawcy przykuli go do kaloryfera i bili gumowym młotkiem w stopy. Jego partnerkę, 46-letnią kobietę, związali i zakneblowali. Zażądali pieniędzy. Liczyli na duży łup. Mężczyznę torturowali, przypalając jego uda rozgrzanym żelazkiem. Oddał 20 tys. złotych i dużo biżuterii, monet kolekcjonerskich i militariów.

W nocy 20/21 czerwca ub. r. zaatakowali po raz trzeci. Około godz. 2 napadli na dom na os. Słoneczne. 40-letni właściciel posesji usłyszał brzęk rozbitej szyby, więc zszedł na dół, by sprawdzić, co się dzieje. Wtedy napastnicy powalili go na ziemię i skrępowali. Następnie zaciągnęli do łazienki, gdzie go bili i przypalali mu lokówką nogi, pośladki i boki. Mówili ze wschodnim akcentem. Skrępowali też jego 10-letniego syna. Szarpali i grozili, że obetną dziecku palce, jeżeli się nie dowiedzą, gdzie są pieniądze. Zdradził miejsce przechowywania gotówki. Zabrali 60 tys. zł i uciekli.

Napastnicy fachowo zacierali ślady, byli dobrze przygotowani, mieli kominiarki na głowach i rękawiczki na dłoniach. Ich łupem padła nie tylko spora ilość gotówki, lecz także różne kosztowności: biżuteria, sztućce, monety kolekcjonerskie itp. W czerwcu ub. r. podejrzani zostali zatrzymani w domu w Beredyszczach w gm. Dorohusk i jednym z chełmskich hoteli.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama