Worek na śmieci, w którym "coś się szarpało", ludzie znaleźli w okolicach Castoramy. Okazało się, że w środku jest to niewielkich rozmiarów suczka z oskórowaną i złamaną przednią łapą. Zwierzęciem zajęło się schronisko.
- Natychmiast zawieźliśmy ją do lecznicy. Sunia dostała silne leki przeciwbólowe. Niestety, łapy nie udało się uratować – mówił nam zaraz po zdarzeniu Mirosław Blacha, administrator chełmskiego schroniska.
Cały czas trwają poszukiwania sprawcy. Policja próbowała też ustalić właściciela zwierzaka. Pojawił się nawet trop, że może to być kobieta, mieszkająca w tej okolicy. Niestety okazało się, że fałszywy. Nikt teraz nie przyznaje się do skrzywdzonej suni. Czyżby obawiał się jakichś konsekwencji...?
Napisz komentarz
Komentarze