Chodzi o odcinek ulicy w pobliżu PWSZ i Akademii Małego Księcia.
- Samochody nagminnie parkują wzdłuż ulicy, uniemożliwiając swobodne przechodzenie pieszym, niszcząc chodnik oraz zmuszając innych uczestników ruchu do łamania przepisów ruchu drogowego. Aby je wymiąć, kierowca musi przekroczyć bowiem podwójną linię ciągłą - wyjaśnia nasz rozmówca. - Przecież przepisy ruchu drogowego zabraniają parkowania 10 metrów przed i za przejściem dla pieszych oraz niepozostawiania 1,5 metra wolnego chodnika dla pieszych. I tak oto zarówno parkujący, jak i mijający ich, łamią przepisy.
Nasz Czytelnik skarży się, że o sytuacji wielokrotnie informowana była straż miejska, ale jak twierdzi, mundurowi nie chcą reagować.
- To nieprawda. Zgłoszeń o złym parkowaniu na Partyzantów mamy bardzo dużo - przekonuje komendant Zbigniew Grochmal. - Jest nas zdecydowanie za mało, aby być wszędzie w tym samym czasie, jednak zapewniam, że wielokrotnie interweniowaliśmy na tej ulicy. Kolejka ustawiała się do dyżurnego z drukami, które zostawialiśmy za szybą.
Komendant wyjaśnia, że w sprawie złego parkowania można też kontaktować się z policją, która przecież też ma to w swoich kompetencjach, a na dodatek funkcjonariuszy policji jest zdecydowanie więcej niż strażników.
Napisz komentarz
Komentarze