Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Chełmianie boją się kar

W jaki sposób MPGK będzie sprawdzało, czy śmieci są dobrze posegregowane? Kiedy miasto spłaci zadłużenie swoich lokatorów wobec wspólnot? Jak długo mamy czekać na pojemniki? - to najczęściej zadawane pytania podczas spotkania, które odbyło się w ubiegły wtorek w ratuszu.
Chełmianie boją się kar

Na zebranie tłumnie przybyli zarządcy wspólnot oraz spółdzielni mieszkaniowych. Chcieli poznać szczegóły zasad nowej segregacji i zgłosić swoje propozycje do tego systemu.

Urzędnicy Departamentu Komunalnego, który sprawuje pieczę nad sprawami związanymi z odpadami oraz ich segregacją, przedstawili szereg istotnych zmian, które, po nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, stały się obowiązującym prawem.

Najbardziej palącym tematem okazały się procedury związane z kontrolą śmieci. Zdaniem zarządców wprowadzone zasady są krzywdzące i przyniosą odwrotny skutek. Kontenery, które znajdują się na terenach zabudowy wielorodzinnej, są bowiem ogólnodostępne, co oznacza, że każdy może podejść czy podjechać i wyrzucić do nich swoje śmieci, niekonieczne odpowiednio posegregowane.

- Jeśli MPGK wykryje, że coś jest nie tak, kto będzie za to odpowiadał? Mieszkańcy bloków? A dlaczego? - dopytywali na zebraniu zarządcy. Chcieli też wiedzieć, w jak sposób MPGK sprawdzi worki i jak będzie wyglądała procedura, czyli na ile miesięcy mieszkańcy zostaną obciążeni wyższą opłatą. Jak wyjaśniła dyrektor departamentu komunalnego Marzena Kozaczuk, kierowca, który przyjedzie odebrać śmieci, wyrywkowo będzie sprawdzał ich segregację. Jeśli odkryje, że są zmieszane, wykona dokumentację fotograficzną i przekaże ją do urzędu, który rozpocznie procedurę administracyjną.

Brak kontroli nad tym, co i kto wrzuca do wspólnego kontenera to największy problem. A kary są wysokie.

- Nie róbmy fikcji z tą stawką 10 zł 90 gr. Niech każdy płaci po 20 zł i w spokoju uczy się segregacji - stwierdziła większość z uczestników zebrania. Zarządcy wprost mówili, że ta obniżka to pomyłka, bo de facto efekt będzie taki, że mieszkańcy będą płacić wysokie kary za niesegregowanie, nawet jeśli nie oni wrzucili worek z niesegregowanymi. Miasto "odbije" więc sobie te 10,90 zł.

Poza tym jak segregować, skoro MPGK nie zabezpieczył odpowiedniej ilości kontenerów? Mieszkańcy choć chcieliby, nie mają gdzie wyrzucać śmieci zgodnie z nową selekcją. Niektórzy zarządcy na pojemniki czekają już nawet po dwa lata...

- Trzeba się przypominać - zaproponowała zebranym dyrektor Kozaczuk.

Z kolei jedna z uczestniczek sugerowała, aby miasto podniosło opłatę za śmieci i wydrukowało kody kreskowe do naklejania na workach. Wówczas wiadomo byłoby, czyj jest dany worek i kto nie umie lub nie chce segregować odpadów. Nie byłoby odpowiedzialności zbiorowej. Pomysł nie jest nowatorski, w niektórych miastach Polski taki system funkcjonuje i się sprawdza.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
visiorek 11.02.2020 08:21
A co zrobić jak pod blok przyjeżdża LCH... i przywozi całe auto śmieci które wrzuca do pierwszego lepszego kontenera? Kto za to poniesie konsekwencje?

qwerty 11.02.2020 19:09
Ty

visiorek 12.02.2020 11:13
Czyli mogę od razu przestać segregować śmieci skoro i tak zapłacę karę za to że ktoś inny podrzuci nieposegregowane odpady. Mam wrażenie, że właśnie o to chodzi.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama