Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama

Kolejna porodówka do zamknięcia?

Ministerstwo zdrowia planuje zamknięcie aż 77 oddziałów położniczych na terenie kraju, bo są nieopłacalne. Na czarnej liście jest także oddział włodawski. - Z różnych stron mamy naciski, ale naszego oddziału nie zamkniemy. Wręcz przeciwnie, rozwijamy go, bo chcemy, aby jak najlepiej prosperował, żeby jeszcze więcej kobiet wybierało nasz szpital do porodu – uspokaja dyrektor włodawskiego SP ZOZ Teresa Szpilewicz.
Kolejna porodówka do zamknięcia?

Dyrektor Szpilewicz przyznaje, że nic nie wie o planach resortu zdrowia. Zapewnia, że nawet jeśli doniesienia są prawdziwe, nie pozwoli, aby włodawski oddział ginekologiczno-położniczy został zlikwidowany.

- Nasz oddział nie spełnia kryterium 400 urodzeń rocznie od dawna. Mamy mniej niż trzysta porodów rocznie i dostajemy za mało pieniędzy z NFZ na jego utrzymanie. Minister z kolei założył sobie, że aby oddział był opłacalny, powinno rodzić się na nim co najmniej 400 dzieci. Nie sztuką jest coś zamknąć. Służby ministra powinny pomyśleć raczej o zmianie kryteriów. To, że nie mieścimy się w tabelkach, nie oznacza wcale, że trzeba nam zamykać oddział. Nasz szpital zlokalizowany jest daleko od innych miast, w których są porodówki. Poza tym jest to mały powiat i dla nas, nawet te 300 urodzeń to też jest dużo – tłumaczy dyrektor SP ZOZ we Włodawie.

Szpilewicz potwierdza, że od dawna ma naciski, aby zamknąć oddziały, które są nierentowne. Nie zamierza się jednak do tego stosować, choć ma coraz więcej problemów spowodowanych rosnącymi kosztami usług i płac.

- Na naszym oddziale ginekologiczno-położniczym pracują nowi, dobrzy lekarze. Wkrótce wprowadzimy opiekę koordynowaną nad pacjentką, chcemy także promować poród bez bólu, działanie naszej poradni wydłużamy do godziny 20. Wszystko po to, aby zachęcić jak najwięcej kobiet do porodu we Włodawie. Niech wiedzą, że tutaj mają opiekę specjalistyczną o najwyższym standardzie. Może i jesteśmy małym szpitalem w małym powiecie, ale to nie oznacza, że jesteśmy gorsi od dużych szpitali – dodaje.

Sprawę likwidacji oddziałów nagłośniła Lewica. Kilka dni temu na swojej stronie internetowej zamieściła wpis, z którego wynika, że szef NFZ wyszedł pod koniec ubiegłego roku z propozycją zmian w kontraktowaniu porodówek. Premiowane miałyby być te, w których jest więcej niż 400 porodów rocznie. Małe podobno mają zostać wygaszone. Jak informują posłowie Lewicy na swojej stronie, na tzw. mapie porodówek pojawiło się aż 77 miejscowości, w których szpitale odnotowują mniej porodów, niż wynika z narzuconego kryterium.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Poród we Włodawie 06.02.2020 08:29
Wszystko pięknie i cudownie, jednakże mamy tu mały szkopuł. Jestem byłą pacjentką tegoż wspaniałego oddziału, a raczej ofiarą która szczęśliwie przeżyła spotkanie z tamtejszą ‚wykwalifikowaną kadrą’. Rodziłam tam dziecko w 2010 r. i mimo minionych 10 lat nadal pamietam wszystko jakby wydarzyło się to wczoraj. Skala horroru jakiego tam doświadczyłam jest niewyobrażalna. To rzeźnia w której nadal stosuje się zakazany prawnie chwyt Kristellera polegający na siłowym wypychaniu dziecka z kobiety poprzez kładącego się na brzuchu rodzącej lekarza. Na koniec nadmienię wyłącznie jeszcze jeden znamienny fakt: lekarz badający mnie ginekologicznie w Warszawie (dopiero po 10 latach od owej traumy zdecydowałam się na kolejne dziecko) koniecznie chciał się dowiedzieć kto mnie tak pięknie rozpłatał ‚bo mu skalpel poleciał’ i uroczo pozszywał, że jako 24 letnia kobieta zmuszona byłam przejść operację naprawczą mojego zniszczonego kontaktem z wysokospecjalistyczną i dbającą o pacjentki porodówką we Włodawie.

prawda 29.01.2020 08:26
trzeba zamknąć piSS

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama