Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Pomyśl marzenie i zrób motankę

Chcesz, aby Twoje pragnienie się spełniło? Musisz zrobić w tej intencji Zadanicę. 19 stycznia koniecznie wymotaj piękną żonę dla Domowego - duszka zamieszkującego gospodarstwo, opiekuna Twojego domu. Jak on będzie zadowolony, to i Tobie się w tym roku powiedzie. Gdy żona go udobrucha, łaskawszym okiem spojrzy na nasze domostwo.
Pomyśl marzenie i zrób motankę

- Lalki pełnią w kulturze różne funkcje. Jedną z nich jest funkcja zabawowa. W czasach Słowian nie chodziło się przecież do sklepu, tylko samemu trzeba było kombinować. Motanki  miały też funkcję lalek opiekuńczych, powiernic tajemnic, talizmanów. Robiło się je z różnych okazji, świąt, w prezencie dla bliskiej osoby. Ta tradycja wciąż jest żywa na Ukrainie i Białorusi. U nas pozostała już tylko Marzanna - tłumaczy Kama Cupryszak ze Stowarzyszenia Tradycji Kultur W kręgu.

Stowarzyszenie stara się ożywić dawne tradycje i organizuje m.in. warsztaty, których uczestnicy przygotowują swoje własne motanki.

- Tradycja to nie jest nic stałego, my też ją tworzymy, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby tworzyć swoje własne lalki-zadanice w zależności od intencji. To temat otwarty. Myślę, że nie ma w tym nic złego, bo cały czas jednocześnie nawiązujemy do tego, co stworzyli nasi przodkowie. Z drugiej strony życie to rozwój... - mówi Kama.

Cała ze szmatek

Lalki robione są z naturalnych materiałów, sznurków i tasiemek. Potrzebujemy też dobrego nastroju...

- W dawnych czasach motaniem lalek zajmowały się głównie kobiety. Laleczki robione były z jakąś myślą, dobrą intencją, oczywiście w zależności od funkcji - dodaje nasza rozmówczyni.

Kobiety umawiały się w jednym domu, najlepiej wieczorem, po wypełnieniu obowiązków domowych i śpiewając, przygotowywały lalki. Podczas motania nie pije się alkoholu, nie pali się. To muszą być wyłącznie czyste intencje, czysta energia, aby w żaden sposób nie zaburzyć ich działania.

- Do motania nie wykorzystujemy nożyczek ani igieł. Zwyczaj mówi bowiem, że w ten sposób można skaleczyć lalkę, zadać jej ból, zranić albo przeciąć dobry los, a nawet intencję, w jakiej jest wykonywana. Nasza lalka ma bowiem duszę - ostrzega Kama Cupryszak. - Wcześniej, podczas przygotowywania materiałów do robienia, można sobie pociąć, pozszywać jakieś elementy, ale już w trakcie robienia motanki używamy tylko dłoni. Gdy myślimy już o intencji, nie używamy żadnych ostrych narzędzi. To wymaga od nas większego skupienia i to ma sens. Mówi się, że lalka sama "powie" robiącemu ją, jak ma wyglądać.

Aby wzmocnić moc i dobro motanki, możemy wspomagać się ziołami. Najlepsze będą: len, bylica czy laur, który pomaga dobrze śnić i zobaczyć przyszłość, odkryć coś więcej, niż widzimy na co dzień...

Pamiętajmy o jednym: jak już zaczniemy motać lalkę, to musimy ją skończyć. Nie możemy podzielić tej pracy i wrócić do niej za kilka dni czy tygodni. Tak robić nie wolno.

Lalki z intencją

Motanki robimy zazwyczaj dla kogoś nam bliskiego. Kiedyś taki podarunek przygotowywany był głównie w linii genetycznej: dla córki, siostry, generalnie dla członka rodziny.

- Ważne jest, dla kogo wykonujemy lalkę, bo już robiąc ją, powinniśmy myśleć o tej osobie pozytywnie i kreować jej obraz, aby to, czego tej osobie życzymy, niosła ze sobą ta laleczka - tłumaczy Kama.

Jest jeszcze jedna ważna sprawa. Nigdy nie robimy lalki w złej intencji. Lepiej nie wykorzystywać tej tradycji, aby komuś zaszkodzić, bo jak zło do nas wróci i w nas gruchnie, to nam się wszystkiego odechce.

- Nie spotkałam się w źródłach z tym, aby lalki były dawane w złej intencji. To - poza filozofią lalki - kłóci się też ze słowiańskim podejściem do człowieka - podkreśla Kama.

Jednym z rodzajów lalek są zadanice-motanki robione w konkretnej intencji. Ale... nie wszystkie intencje się do tego nadają.

- Musimy pamiętać o tym, że nigdy nie prosimy o pieniądze, coś materialnego - podwyżkę w pracy czy wygraną w totka. Jednak możemy prosić np. aby nam lub osobie, dla której motamy, lepiej się pracowało, by osiągała sukcesy, skupiała się na swoich celach - opowiada nasza rozmówczyni

Z powodu intencji lalkom-motankom nigdy nie robi się twarzy. Chodzi o to, aby lalka była skupiona na zadaniu, a nie na sobie.

- Nie potrzebuje twarzy. Gdy ją zrobimy, będzie prześliczna, to oczywiste, bo jest zrobiona z dobrą intencją, miłością - zapewnia Kama. - Takich motanek możemy zrobić kilka, w zależności od potrzeb. Pamiętajmy jednak, że nic nie dzieje się samo i by rozwiązać pewne problemy, musi być angażowane też nasze działanie.

Gdy lalka jest gotowa, właściciel nadaje jej imię. Dostaje od nas prezent w postaci np. koralika, kwiatka czy kokardki. Od teraz można z nią rozmawiać, witać się. To nasza osobista lalka, która ma za zadanie tak naprawdę motywować nas do celu określonego w intencji, taki nasz symbol zaklinacza losu.

Jak zadaniczka wypełni swoją funkcję, to trzeba ją rozmotać. Nadal powinniśmy być jednak delikatni, aby nie zranić lalki. Nie wolno jej ciąć ani rwać. Co dalej?

- Przekazy mówią różnie. Można spalić naszą motankę albo zakopać ją w ziemi - wyjaśnia Kama.

Jaka lalka, takie zadanie

Żadanica to motanka do "zadań specjalnych". Wykonujemy ją w intencji konkretnej prośby, zadania czy marzenia. Pomaga nam też rozwiązywać problemy. Kiedy jej moc zaczyna działać? Sygnałem dla nas, że zaczyna się to dziać, jest moment, gdy lalka sama się rozplątuje. Nigdy jej wtedy nie poprawiamy. Gdy rozsupła się sama, to znak, że zadanie zostało wykonane.

Jedenastorączka to ciekawa laleczka, którą zwyczajowo dawało się młodej żonie, młodej gospodyni po to, żeby pomagała jej w pracach domowych. Otulanki to z kolei laleczki robione przez mamy oraz przez babcie, wykonywane z ubrań rodziców.
- Taką lalkę wkładało się do kołyski dziecka, aby przez cały czas czuło zapach mamy czy taty. Wtedy bezpieczniej się czuło, lepiej spało - tłumaczy Kama Cupryszak.

Lalki nierozłączki to dwie motanki powiązane ze sobą ramieniem, czyli mające jedną rękę. Jest to kobieta i mężczyzna. Nierozłączki to idealny prezent na wesele. Intencją jest, aby związek tych dwojga miał się dobrze.

Różanice to motanki, które wykonywane były przez panny. Dziewczyny wystawiały je przed dom, aby zasygnalizować, że są wolne. Podczas motania prosiły los, by spotkał je z osobą, która będzie dla nich najlepsza, najbliższa.

Laleczka rodzinna - ziarnuszka to kobieta w przepasie z mniejszymi lalkami, gospodyni. Może być wypełniona ziarnami, słomą czy kłosami. Męską wersją ziarnuszki jest bogacz.

Kolejna ważna lalka to Jekatierina Sanicyna. Jej dzień świętuje się 7 grudnia, czyli wtedy, gdy dawniej otwierano drogi dla sań. Był zwyczaj, że Jekaterinę spuszczano z ośnieżonej górki, a im dalej pojechała, tym lepsze zbiory to wróżyło.

Lichomanki to z kolei 12 małych laleczek wykonywanych na początku zimy. Słowianki wieszały je nad kominkiem, by odpędzały i chroniły dom przed wszelkimi chorobami. Jeżeli coś już by do domu wleciało, wówczas ich zadaniem jest zamknięcie tego w sobie i tym samych ochronienie domowników. Te motanki trzeba było wiosną spalić w ogniu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Mieszkaniec Dyrekcji DolnejTreść komentarza: Przecież Ceramiczna i Szpitalna były nie tak dawno robione!!!W Chełmie są też inne ulice ,na których czas się zatrzymał w latach 70 czy 80 XX wieku(np.Wołyńska ,Chomentowskiego ,Kilińskiego i wiele innych)Data dodania komentarza: 25.04.2024, 14:20Źródło komentarza: Chełm. Drogowcy zaczęli pracę - są utrudnienia!Autor komentarza: TomcioTreść komentarza: W końcu to ruszyłoData dodania komentarza: 25.04.2024, 13:41Źródło komentarza: Chełm. Drogowcy zaczęli pracę - są utrudnienia!Autor komentarza: WesołyTreść komentarza: To co oferuje Szfranek nie jest jakaś rewelacją dla gminy. Niestety ale jest to jedyna szansa aby ten zalew w końcu zaczął przynosić jakieś zyski. Budowa zalewu była czystą głupotą w zasadzie pod każdym względem. Zalew w sawinie nigdy nie stanie się atrakcją turystyczną . A). Powodów jest 4 ( nie własciwa lokalizacja , niewłaściwe podłoże , zapaść demograficzna , w promieniu 30 km znajdują się inne dużo ładniejsze zbiorniki i jeziora mające zdecydowanie większy potencjał turystyczny) B). Zalew nie spełania roli zbiornika retencyjnego . Co on ma nawadniać ? Jest położony w takim miejscu że w przypadku suszy nie ma możliwości spiętrzenia wody aby nawodnić okoliczne pola . C), Wbrew propagandzie głoszonej przez osoby bez intelektu ZALEW NIE MA SZANS ABY STAĆ SIĘ MOTOREM ROZWOJU DLA SAWINA . Na chwilę obecną zalew przynosi jedynie straty. Koło wędkarskie które operyje na tym zalewie przynosi jedynie drobne kwoty potrzebne na utrzymanie infrastruktury oraz zapewnia wykonywanie prac porzadkowych. Straty jakie przynosi zalew to nie tylko zadłużenie wobec wykonawcy oraz banków które wykupiły dług w formie obligacji . To także straty wynikające z utraconego dochodu.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 23:40Źródło komentarza: Gm. Sawin. Marzy o uzdrowisku. Prosi radnych o ziemięAutor komentarza: WesołyTreść komentarza: Trzeba otwierać okna szeroko aby poczuć prawdziwą wieś. Tego telewizornia nie przekaże :DData dodania komentarza: 24.04.2024, 23:15Źródło komentarza: Gm. Sawin. Marzy o uzdrowisku. Prosi radnych o ziemięAutor komentarza: wszyscy wonTreść komentarza: skoro taki ... ... jak motyka został wiceministremData dodania komentarza: 24.04.2024, 21:15Źródło komentarza: Komu od lipca dołożą do rachunków za prąd? Znamy limity zarobków
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama