Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Bakteria w szpitalu?

Czy do krasnostawskiego szpitala wkradła się bakteria, która sieje spustoszenie? Dyrektor lecznicy uspokaja i zapewnia, że odizolowany jest tylko jeden pacjent.
Bakteria w szpitalu?

- Dochodzą do mnie sygnały, że na dwa oddziały w krasnostawskim szpitalu wkradła się bardzo groźna bakteria, która robi spustoszenie. Czy to jest prawda? - pytał radny Janusz Szpak na ostatniej sesji rady powiatu.

Były starosta zażyczył sobie odpowiedzi na piśmie. Dyrektor SPZOZ odniósł się od razu do zapytania radnego. - W naszym szpitalu obowiązują standardy radzenia sobie z zakażeniami szpitalnymi. Mamy powołane zespoły i komitety. Wszystkie zakażenia zgłaszamy do odpowiednich służb. W sytuacjach zagrożenia na poszczególnych oddziałach mamy powołane osoby, które są bezpośrednio odpowiedzialne za monitorowanie takich przypadków - tłumaczył Andrzej Jarzębowski.

Zapewnił, że w porównaniu z innymi szpitalami sytuacja w SPZOZ Krasnystaw nie jest taka zła. - Zagrożenia nietypowymi bakteriami pojawiają się kilkakrotnie w ciągu roku w każdym szpitalu. Obecnie mamy takie ognisko w naszym szpitalu. Pacjent jest izolowany i są wdrażane odpowiednie procedury, aby otoczenie było bezpieczne. W 2019 roku szpital w Krasnymstawie kupił specjalne urządzenie, aby w sposób konkretny można było odkażać pomieszczenie, w którym pojawiło się zakażenie - dodał Jarzębowski.

Do tego tematu odniósł się również  radny Leszek Janeczek, który w SPZOZ Krasnystaw kieruje oddziałem ginekologiczno-położniczym.

- Do Krasnegostawu trafiają pacjenci, którzy w innych szpitalach zarazili się groźną bakterią. Ta nazywała się New Delhi. Pacjent jest mieszkańcem Krasnegostawu, ale zaraził się gdzieś indziej. Inny szpital musiał go gdzieś przekazać, więc przekazał go do nas. Oczywiście jest to zagrożenie dla innych pacjentów. Po to są jednak procedury, żeby go izolować i żeby zakażenie dalej się nie rozprzestrzeniało - stwierdził Janeczek.

Pod nazwą bakterii New Delhi (NDM) kryje się jeden ze szczepów dość powszechnych pałeczek jelitowych klebsiella pneumoniae. Mimo to Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zalicza ten szczep do 12 najbardziej niebezpiecznych drobnoustrojów na świecie. Nie chodzi o ich zjadliwość, ale oporność na wiele grup antybiotyków, a czasami nawet na wszystkie obecnie dostępne leki przeciwbakteryjne.

Nie u wszystkich pacjentów nabycie klebsielli pneumoniae NDM skutkuje inwazyjnym zakażeniem, jednak dla niektórych może być bardzo niebezpieczna. Dotyczy to szczególnie pacjentów szpitalnych, którzy mają tzw. wrota zakażeń. Chodzi o rany i ranki powstałe podczas zabiegów z przerwaniem ciągłości skóry, m.in. podczas podawania kroplówek, zakładania cewników, po operacjach itp.

Przez taką ranę bakteria może wniknąć do organizmu i doprowadzić do inwazyjnego zakażenia np. układu moczowego, zapalenia płuc, zakażenia miejsca operowanego. Najbardziej narażone są osoby w podeszłym wieku ze względu na pogorszoną pracę układu odpornościowego oraz fakt, że częściej trafiają do szpitala. A to właśnie szpital jest głównym miejscem potencjalnego kontaktu z lekooporną florą bakteryjną, jak również z zakażonymi pacjentami.

Zagrożeni są też przewlekle chorzy, osoby z osłabioną odpornością, pacjenci szpitali poddawani zabiegom operacyjnym, chorzy po długiej kuracji antybiotykowej i niemowlęta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Marek 16.01.2020 15:05
Dołączony do artykułu obrazek zawiera wirusa a nie bakterię.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama