23-letni chełmianin na wolności czekał na efekty śledztwa. Od początku nie przyznawał się do winy, tłumacząc, że młoda kobieta podczas sprzeczki sama dźgnęła się nożem, a takiej wersji biegli całkowicie nie wykluczyli.
Dowody zostały zabezpieczone, świadkowie przesłuchani. Przeprowadzono też wizję lokalną z udziałem podejrzanego, mającą na celu odtworzenie przebiegu zdarzenia. W oparciu o nią, badania biologiczne i daktyloskopijne biegli sporządzili opinię uzupełniającą. Wynika z niej, że nie jest możliwe ustalenie sposobu użycia narzędzia, które spowodowało śmierć kobiety. Biegli uznali, że każda z wersji: działanie innej osoby, samobójstwo czy nieszczęśliwy wypadek jest możliwa. Ponieważ wyczerpano wszelkie środki dowodowe, które mogły doprowadzić do ustalenia przebiegu zdarzenia, a wątpliwości zawsze rozstrzyga się na korzyść podejrzanego, śledztwo umorzono. Nie jest to jednak decyzja prawomocna. Bliskim ofiary przysługuje jeszcze odwołanie.
Jak wcześniej pisaliśmy, do tragedii doszło 20 października ub. r. przed północną w mieszkaniu na osiedlu Dyrekcja Dolna w Chełmie. 23-letni mężczyzna oraz 20-letnia kobieta byli parą. W sobotę w nocy przyszli z imprezy do mieszkania jej mamy i najprawdopodobniej doszło między nimi do kłótni, która skończyła się tragicznie. Śledczy początkowo podejrzewali, że to mężczyzna chwycił za nóż i ugodził nim swoją partnerkę. Potem wystraszył się i zadzwonił po pogotowie. Teraz już nie są tego pewni. Dziewczyna leżała we krwi na podłodze w wejściu do kuchni. Niestety, mimo reanimacji nie udało się jej uratować.
Napisz komentarz
Komentarze