Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Stachniuk Optyk

Hipotermia - cichy zabójca

Kojarzy się nam z zimą, bezdomnymi czy pijanymi, ale nie zawsze atakuje, gdy na dworze jest temperatura minusowa. Musimy mieć oczy szeroko otwarte, bo na hipotermię można zapaść, nie wychodząc z domu. Wystarczy niska temperatura, osłabiony organizm czy przyjmowanie leków działających na ośrodek termoregulacji.
Hipotermia - cichy zabójca

- Hipotermię definiuje się jako obniżenie temperatury centralnej, czyli głębokiej ciała poniżej 35 st. C, a w przypadku hipotermii pourazowej obniżenie temperatury poniżej 36 st. C - wyjaśnia ratownik Grzegorz Kobelski ze Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie.

Objawy są różne, mogą być też mylnie interpretowane, bo tak naprawdę wszystko zależy od tego, w jakim stopniu wychłodzenia znajduje się ciało człowieka. Rozróżniamy trzy stopnie hipotermii.

 - O hipotermii łagodnej mówimy w przypadku obniżenia temperatury ciała do 35-32 st. C. Pierwszym objawem - mechanizmem obronnym naszego organizmu - jest drżenie mięśni. Kolejne możliwe objawy to: zawroty głowy, niepokój i osłabienie - tłumaczy Kobelski. - Hipotermia umiarkowana to obniżenie temperatury do 32-28 st. C. W tym etapie wyczerpuje się glukoza i mechanizmy obronne słabną, zaczyna dochodzić do osłabienia stanu świadomości, pacjent zachowuje się podobnie jak przy udarze mózgu. Mogą pojawić się: bełkotliwa mowa, nieadekwatne zachowanie, a nawet utrata świadomości. Pacjent może przypominać osobę pod wpływem alkoholu. Ostatni stan to hipotermia głęboka, która pojawia się, gdy temperatura spada poniżej 28 st. C. Wówczas pacjent traci przytomność i przypomina osobę, która nie żyje. Spowalnia się metabolizm, może dojść do sytuacji, że pacjent ma jeden oddech na minutę i tętno niewyczuwalne na nadgarstku.

O czym należy pamiętać, narażając się na niskie temperatury? Przede wszystkim, że człowiek najszybciej traci ciepło przez głowę i kończyny, które są nieosłonięte. Na wychłodzenie bardziej narażone są osoby, które np. leżą na ziemi - oddają swoje ciepło, na zimnej posadzce, mają jakiś uraz.

- Dlatego warto rozglądać się wokół siebie. Osoba, którą widzimy leżącą na chodniku czy gdzieś w krzakach, niekoniecznie musi być pod wpływem alkoholu. Może ten ktoś zasłabł? Owszem, najczęściej z hipotermią mamy do czynienia u osób bezdomnych, ale nie zawsze musi tak być - tłumaczy ratownik medyczny. - Hipotermia to stan, który możemy kojarzyć z zimą, górami, ale jest też zjawisko nazywane hipotermią miejską. Zdarza się u osób w trudnej sytuacji ekonomicznej, u osób starszych, pozbawionych opieki, które przyjmują leki, działające na ośrodek termoregulacji. Kiedy taka osoba przebywa w mieszkaniu, które nie jest ogrzewane, ona sama jest niedożywiona, temperatura ciała może obniżyć się do 34-32 st. To już jest stan hipotermii.

Pierwsza pomoc w hipotermii to ogrzewanie pacjenta. Jeśli jest on przytomny, należy dać mu coś ciepłego, słodkiego do picia lub chociaż coś do jedzenia. Oczywiście też okrywamy, czym tylko mamy. Możemy zdjąć kurtką i przykryć nią osobę w hipotermii. Do czasu przyjazdu karetki to może być decydujące dla jej zdrowia czy nawet życia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama