Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Bank Spółdzielczy

Chorą wątrobę leczył alkoholem

Wszystko wskazuje na to, że znaleziony na dachu jednej z zamojskich fortyfikacji krasnostawianin zmarł z powodu zatrucia alkoholowego i bardzo chorej wątroby. Śledczy nie znaleźli śladów i dowodów, że ktoś przyczynił się do śmierci 37-letniego pensjonariusza Domu Pomocy Społecznej w Stężycy Nadwieprzańskiej.
Chorą wątrobę leczył alkoholem

Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Zamościu zostało umorzone 18 listopada. Z sekcji zwłok wynika, że zgon Marcina S. był następstwem zaawansowanych zmian chorobowych wątroby spowodowanych nadużywaniem alkoholu. Badanie próbek krwi wykazało, że 37-latek miał 1,8 promila w organizmie.

Do zgonu doszło między 3 a 11 września br. Ciało znalezione w pobliżu Nowej Bramy Lubelskiej przy ul. Łukasińskiego w Zamościu znajdowało się w stanie zaawansowanego rozkładu. Procesy gnilne przyspieszyły panujące wówczas wysokie temperatury.

Na podstawie przedmiotów znalezionych przy denacie śledczy dotarli do DPS w Stężycy Nadwieprzańskiej, którego krasnostawianin był pensjonariuszem. Wstępnie 37-latek został zidentyfikowany po bransoletce, plecaku i ubraniu. Jego tożsamość została ostatecznie potwierdzona na podstawie badań porównawczych materiału genetycznego.

Postępowanie toczyło się w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny. Zapisy miejskiego monitoringu w Zamościu nie wykazały, żeby do śmierci Marcina S. ktoś się przyczynił. Z tego powodu śledczy z zamojskiej prokuratury postanowili umorzyć śledztwo.

Pisaliśmy już, że w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Krasnymstawie dowiedzieliśmy się, że od początku września Marcin S. przebywał na urlopie. Każdego roku przysługiwał mu w trakcie pobytu w placówce w Stężycy Nadwieprzańskiej. W międzyczasie powiadomił opiekunów, że przedłuża sobie przerwę do 1 listopada br.

37-latek nie mógł normalnie funkcjonować w środowisku, ale nie był też ubezwłasnowolniony. W czasie urlopów sporo jeździł po całym kraju. Często wracał bardzo zmęczony. Czasami w trakcie podróży był hospitalizowany z powodu zaburzeń świadomości lub innych schorzeń, m.in. związanych z problemami z wątrobą.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner boczny
Reklama
Reklama
Reklama