- Ciągłe hałasy, wszechobecny kurz, to nie są warunki, w których powinny przebywać małe dzieci. Nie może to tak wyglądać - skarżą się rodzice. - Trzeba było pomyśleć o tym remoncie w czasie wakacji. Mija kolejny miesiąc i nadal panuje chaos. Mamy już dość takiego traktowania. Jak małe dzieci, bez rodziców, mają zostawać w miejscu, gdzie właśnie trwa remont i jest głośno? Przecież to dla nich i tak jest stres.
Jak tłumaczy dyrektor żłobka Katarzyna Sadowska-Twardzik, obecnie w placówce przeprowadzane są bieżące prace wykończeniowe, takie jak: układanie paneli, glazury, terakoty, które nie są hałaśliwe, a więc nieuciążliwe dla podopiecznych.
- Ponadto wykonawca na samym początku zobowiązał się zachować ciszę i nie wykonywać robót powodujących hałas w godzinach leżakowania i odpoczynku maluszków – czyli od godziny 11 do 14. Dzieci przebywające w salach są maksymalnie izolowane od prowadzonych prac i mają zabezpieczone dobre warunki do odpoczynku oraz zabawy. Zajęcia edukacyjne prowadzone są zgodnie z harmonogramem w obu naszych grupach - tłumaczy dyrektor.
Sadowska-Twardzik potwierdza, że zdarzają się hałasy, ale takich nie da się wyeliminować całkowicie, nawet gdy nie ma remontu.
- Kurz jest zauważalny i nie da się go uniknąć całkowicie, ponieważ pracownicy firmy wykonującej remont, noszą materiały budowlane z dołu, gdzie są grupy, na górę, gdzie trwają prace. Jednak wówczas podłogi są od razu myte, a kurze wycierane, aby dzieci i rodzice nie odczuwali niedogodności z tym związanych - przekonuje dyrektorka żłobka.- Rozbudowa placówki jest potrzebna. Tworzymy oczekiwane przez mieszkańców nowe miejsca opieki dla ich dzieci.
Remont rozpoczął się pod koniec sierpnia i potrwa prawdopodobnie do końca listopada.
- Pozostały już prace wykończeniowe, nie powinny więc doskwierać dzieciom czy rodzicom - tłumaczy dyrektorka. - Remont nie mógł być przeprowadzony w trakcie wakacji, ponieważ wykonawcę wyłoniono pod koniec sierpnia w postępowaniu przetargowym.
Napisz komentarz
Komentarze