Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Odchodzą bez sakramentów

Bądźmy sobie nawzajem drogą do Chrystusa - zachęca ks. Andrzej Sternik, proboszcz parafii Narodzenia NMP, i przypomina o powinności rodzin wobec bliskich, którzy kończą swoją ziemską drogę. - Często przez zaniedbanie rodzin, które nie wzywają kapłana z ostatnim namaszczeniem, ich bliscy odejdą bez pojednania z Bogiem.
Odchodzą bez sakramentów

W moim doświadczeniu kapłańskim zbyt często spotykam się z sytuacją, kiedy rodzina zmarłego nie pomogła mu przygotować się do śmierci. Nie zadbała, by ich chory krewny pojednał się z Bogiem przed swoim odejściem. Tłumaczą się potem, że "nie chcieli straszyć" chorego i dlatego "bali się zaproponować sprowadzenie księdza" - mówi ks. Sternik. Czy to troska, czy lekkomyślność? pyta.

Odpowiedzialność rodziny

To zjawisko dziwi księdza zwłaszcza wtedy, gdy rodzina wkłada dużo trudu i energii w opiekę nad chorym: odwiedziny w szpitalu, przynoszenie jedzenia, wożenie chorego do kolejnych specjalistów. Wiele rodzin jest gotowych na duże poświęcenia, aby ratować zdrowie i życie bliskiej osoby. Nawet jeśli wiąże się to z bólem czy dużymi kosztami.

- Skoro tak piękna jest troska o doczesne zdrowie i życie ludzkie, to jeszcze ważniejsza powinna być ta o życie wieczne. Dla katolika nie powinno być żadnej wątpliwości, że jeszcze bardziej, niż o ciało chorego, trzeba zadbać o stan jego duszy - mówi duchowny. - Życie doczesne, choćby trwało bardzo długo, zawsze się kiedyś skończy. Dziwne jest to, że ludzie, którzy wydają się kochać swoich chorych bliskich, nie dbają o to, co się z nimi stanie po śmierci. Często boją się choremu zasugerować spowiedź, komunię świętą czy sakrament namaszczenia. Czy nie przychodzi im do głowy, że kiedy chory umrze bez pojednania z Bogiem, oni będą temu winni? - dodaje.

Sakrament uzdrowienia, a nie umierania

Ksiądz zdaje sobie sprawę, że dla wielu osób odstraszająco działać może błędna nazwa "ostatnie namaszczenie", która kojarzy im się z przysłowiowym "staniem nad grobem". A tak naprawdę namaszczenie chorego olejami jest sakramentem uzdrawiającym. Przystępować do niego mogą osoby w złym stanie zdrowia, ale nie tylko te, które spodziewają się bliskiej śmierci.

- Biblia mówi jasno: "Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by modlili się nad nim i namaścili go olejem w imię Pana, a modlitwa pełna wiary przyniesie choremu uzdrowienie"- przytacza ks. Sternik. - Nie wszyscy pogodzeni są z cierpieniem i przemijaniem. Często wśród chorych pojawia się bunt. Trzeba wiedzieć, jak sobie z nim poradzić, "rozmiękczyć żal" takiego człowieka i pomóc mu pojednać się z Bogiem...

Do przyjęcia sakramentów mogą przystąpić także chorzy, z którymi kontakt jest ograniczony, np. osoby nieprzytomne, nie do końca świadome czy nawet w stanie długotrwałej śpiączki. W takim przypadku sakrament pokuty i pojednania oraz namaszczenia chorych udzielany jest im warunkowo. Kapłan opiera się wtedy na przesłankach i słowach bliskich, którzy zaświadczają, że dana osoba jest wierząca i takiego sakramentu by sobie życzyła. Ksiądz opowiada o osobach bez kontaktu z otoczeniem, które podczas przyjmowania sakramentów, pod wpływem takiego duchowego spotkania wchodziły w relację wzrokową, słuchową, ruchową, a nawet słowną. - To znak mocy sakramentalnej - podkreśla duchowny.

Droga do pojednania 

W każdej chełmskiej parafii w każdy pierwszy piątek miesiąca kapłani odwiedzają parafian z sakramentami w domach. Oprócz tego szafarze co niedzielę roznoszą potrzebującym do domu komunię świętą. Jednak, jak wyjaśnia ks. Sternik, taka potrzeba domowych wizyt musi zostać wcześniej zgłoszona w kancelarii danej parafii.

- Kilka lat temu, właśnie podczas takiej wizyty domowej, spotkałem osobę, która przez 62 lata nie była u spowiedzi. Zachęciłem i odwiedziłem ponownie. Po około trzech tygodniach ta kobieta odeszła, ale pojednana już z Bogiem. Podczas pogrzebu od jej rodziny usłyszałem: "Ksiądz był dla naszej mamy drogą do Jezusa". Ujęły mnie te słowa. Pomyślałem, że to zadanie dla nas wszystkich - abyśmy byli sobie nawzajem drogą do Chrystusa.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Shifo 31.10.2019 12:23
Ksiadz proboszcz ma rację nic dodać nic ująć

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama