Nie było to "typowe" zwiedzanie śladem najpopularniejszych zabytków i z przewodnikiem w dłoni, więc zapiski dotyczą bardziej odczuć i ciekawostek związanych z miastem, rozmów z poznanymi mieszkańcami czy przypadkowych odkryć. To wszystko jest połączone z wiedzą wyszukaną w różnych źródłach.
Wrażenia z weekendu spędzonego w Chełmie można już przeczytać w Internecie. Bartosz zamieścił je na profilu swojego projektu podróżniczego "Moja mała wielka odyseja, czyli notatki z podróży" (www.facebook.com/mojamalawielkaodyseja). Dla niektórych mogą być nieco zaskakujące, inni być może nie do końca się z nimi zgodzą, ale chyba właśnie dlatego warto się zapoznać. Zdradzimy tylko tyle, że największe wrażenia na Bartoszu wywarło osiedle Dyrekcja z gmachem przywodzącym na myśl Gotham City, którym zachwycił się od pierwszego wejrzenia. Jako fan piłki nożnej nie mógł sobie też odpuścić meczu lokalnej drużyny. I chociaż Chełmianka przegrała 1:4, to na stadionie także udało mu się "wyciągnąć" ciekawą historię od jednego z kibiców. W programie zwiedzania znalazła się też... kopalnia kredy, która wcale nie jest taką oczywistą atrakcją naszego miasta.
- Polska jest naprawdę piękna i uwielbiam w niej te mniejsze miasta, gdzie jest nieco wolniej, ale ludzie też wiodą ciekawe życie i mają swoje fascynujące historie. Ale myślę też, że ich mieszkańcy nie zawsze widzą ten urok. Po prostu dla nich jest to coś całkiem naturalnego, już powszedniego – a czasem naprawdę wystarczy pójść do pracy np. inną drogą, porozmawiać z kimś nieznajomym, by odkryć ten urok na nowo i dowiedzieć się czegoś ciekawego. Dla mnie Chełm jest naprawdę urokliwym miastem i jestem nim zachwycony! - podsumował nam swój wypad Bartosz i zdradził, że chętnie przyjechałby tu ponownie, ponieważ weekend to za mało, aby tu wszystko zobaczyć.
Napisz komentarz
Komentarze