Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Stachniuk Optyk

Włodawa: Pili wodę z bakteriami

W wodociągu w Sobiborze wykryto enterokoki kałowe. Przyczyną jest prawdopodobnie gnojowica z jednej z miejscowych hodowli bydła. Sanepid natychmiast zamknął sieć. Prawie 350 mieszkańców zostało bez wody.
Włodawa: Pili wodę z bakteriami

Próbki wody z sieci prowadzącej przez Sobibór pobrano 23 września. Była to rutynowa kontrola. Wyniki znane były dopiero 11 października. Badania wykazały, że w cieczy przekroczony jest poziom enterokoków kałowych (paciorkowca kałowego). Oznacza to, że przez prawie trzy tygodnie mieszkańcy Sobiboru pili wodę z bakteriami. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny we Włodawie jeszcze tego samego dnia wydał decyzję o nieprzydatności wody do spożycia. Przekroczenie enterokoków podobno było tak duże, że istniało zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia mieszkańców Sobiboru. Pełniący obowiązki szefa we włodawskim Sanepidzie Mariusz Januszko nakazał władzom gminy zamknięcie wodociągu pod rygorem natychmiastowej wykonalności. Ponadto zażądał od władz gminy przedłożenie harmonogramu działań naprawczych, przedstawienia wyników badań wody prowadzonych w ramach kontroli wewnętrznej, dezynfekcji i płukania sieci wodociągowej oraz zapewnienia wody pitnej mieszkańcom, bo ta z kranów nie nadaje się do gotowania, mycia naczyń, zębów, ani kąpieli. Co najwyżej można nią spłukiwać toaletę.

W jaki sposób bakterie dostały się do wodociągu? Wójt Dariusz Semeniuk pod uwagę bierze kilka przyczyn.

- W Sobiborze mamy dwie studnie. Jedna znajduje się nieopodal obór, w których prowadzona jest hodowla bydła. To właśnie w niej zostało wykryte zanieczyszczenie. Być może gnojowica przedostała się do ziemi i wraz z wodą gruntową trafiła do studni. Zastanawiamy się jednak w jaki sposób? Raczej mało prawdopodobne jest, aby trafiła do źródeł, które zasilają naszą studnię. Ujęcie ma sto metrów głębokości. Woda do picia pobierana jest spod warstwy kredy. Trudno uwierzyć, żeby gnojowica przesiąkła tak głęboko. Niewykluczone, że gdzieś na sieci mogło dojść do awarii i w ten sposób bakterie znalazły się w wodociągu. Na razie chlorujemy wodę i kontrolujemy sytuację. Tę jedną studnię wyłączyliśmy z użytkowania. Problem w tym, że druga nie jest w stanie zaopatrywać w wodę całej miejscowości przez dłuższy okres. Jeśli nie uda nam się wyeliminować bakterii z feralnej studni, to będziemy musieli wybudować nową – tłumaczył wójt Semeniuk.

Od soboty 12 października wodę dostarczają mieszkańcom do użytku gospodarczego strażacy. Do picia i gotowania ludzie kupują wodę butelkowaną.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklamasłowianka baner
Reklama
Reklama
Reklama