Od protestu, który przeszedł ulicami miasta, minął już tydzień. Mieszkańcy nie mają żadnych nowych oficjalnych informacji na temat inwestycji. Tuż przed marszem, który odbył się w ubiegły piątek, prezydent Chełma opublikował pismo dotyczące negocjacji z inwestorem na temat zmiany lokalizacji. Rzekomo przedsiębiorca przystał na propozycję miasta.
- Niestety nie wiemy, czy rzeczywiście dojdzie do zamiany i gdzie teraz miałaby powstać asfaltownia. Dlatego myślę, że mieszkańcy miasta nadal nie mogą spać spokojnie. Taka inwestycja nie powinna być tworzona w ogóle na terenie miasta - tłumaczy jeden z organizatorów akcji protestacyjnej. - Może zakład nie powstanie na osiedlu Rejowiecka, ale na jakimś innym. Dlatego nadal będziemy protestować i zachęcamy do udziału wszystkich chełmian.
Mieszkańcy są pewni, że uruchomienie zakładu gdziekolwiek w mieście spowoduje emisję zanieczyszczeń, które są bardzo szkodliwe dla zdrowia. Jak tłumaczą, technologia produkcji oparta na procesie spalania pyłu węglowego oraz oleju opałowego spowoduje zwiększoną emisję zanieczyszczeń pochodzenia węglowodorowego, która niewątpliwie w sposób negatywny wpłynie na jakość powietrza atmosferycznego.
- Niesie to zagrożenie dla naszego życia i zdrowia. W razie awarii może nastąpić uwolnienie trujących substancji do otoczenia. Wchłonięte przez skórę, drogi oddechowe albo drogi pokarmowe, stanowią bezpośrednie niebezpieczeństwo. Mogą się również odkładać w postaci pyłów, niszcząc środowisko i zanieczyszczając zasoby wody, przez co mieszkańcy żyjący na skażonym terenie będą powoli, regularnie zatruwani - argumentują mieszkańcy. - Zakład powinien być tak zlokalizowany, by zminimalizować np. skutki potencjalnej awarii, a przedsiębiorstwo odpowiedzialne za budowę i użytkowanie obiektu nie może dopuścić do żadnych zaniedbań. Na pewno drastycznie zmaleje atrakcyjność terenu, zarówno dla potencjalnych mieszkańców, jak i inwestorów.
Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, postępowanie administracyjne w sprawie budowy wytwórni mas bitumicznych zostało obecnie zawieszone. Władze miasta nie wydały żadnej decyzji w tej sprawie.
Ponieważ mieszkańcy nie doczekali się żadnych konkretów, zamierzają zorganizować kolejną akcję protestacyjną. Tym razem na swoim osiedlu. Obecność na pikiecie zapowiedziała już telewizja, która także zainteresowała się tematem.
Napisz komentarz
Komentarze