Procedura zmierzająca do odwołania sołtysa jest dosyć skomplikowana. Wynika z zapisów statusu sołectwa. Wniosek powinien być poparty przez jedną dziesiątą osób uprawnionych do głosowania.
- Nie analizowaliśmy jeszcze treści złożonego wniosku. Uzasadnienie za odwołaniem obecnego sołtysa jest dosyć lakoniczne, sołtys jest w areszcie i nie ma komu pełnić obowiązków - mówi zastępca wójta Łukasz Burak.
Czy oglądnie sformułowane uzasadnienie ma związek z tym, że mieszkańcy boją się konsekwencji wystąpienia przeciwko agresywnemu sołtysowi? Czy dlatego tak mała grupa podpisała się pod wnioskiem? Dotarły do nas informacje, że ludzie nie chcą ryzykować, bo obawiają się zemsty.
O bójce obszernie pisaliśmy pod koniec czerwca w 25 numerze Super Tygodnia Chełmskiego w artykule "Bracia strażacy skatowali kolegę łomem". Od tego czasu sołtys Roztoki, który jest również naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Roztoce oraz jego brat, prezes straży w tej samej wsi, przebywają w areszcie. Ich ofiara walczyła o życie w szpitalnym OIOM. Tak fatalnie zakończyła się impreza, którą zorganizowali po gminnych zawodach strażackich. Do bójki doszło w Roztoce przy dawnym sklepie i strażnicy OSP. Sołtys i jego brat nie tylko pobili mieszkańca sąsiedniej wsi, ale też znieważyli i naruszyli nietykalność cielesną interweniujących policjantów. Zgodnie z kodeksem karnym, uszkodzenie ciała zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 5 lat.
Pokrzywdzony 32-letni Przemysław, mieszkaniec sąsiedniej wsi, mąż i ojciec dwojga dzieci, po pobiciu przebywał w szpitalu z ciężkimi obrażeniami ciała. Długo był w śpiączce. Nadal musi się leczyć.
- Mąż czuje się już trochę lepiej. Ma wizyty u neurologa, a niedawno był na badaniu tomograficznym. To dlatego, że ma częściowy niedowład lewej strony ciała, noga i ręka często mu cierpną. Pewnie zanim dojdzie do pełnej sprawności, miną lata. Ale to cud, że przeżył - mówi pani Katarzyna, żona poszkodowanego w bójce.
Sprawa jeszcze nie trafiła do sądu, ale z aresztu tymczasowego bracia strażacy nie wyszli. Mieszkańcy wsi spodziewają się, że obaj szybko nie wrócą do domów. Znaleźli się też chętni do przejęcia obowiązków sołtysa.
- Zgodnie z procedurą, wójt wyznaczy termin i miejsce zebrania zwołanego w celu odwołania sołtysa. Musimy o tym powiadomić również zainteresowanego. Prześlemy mu oficjalne pismo - wyjaśnia Burak.
Pismo do sołtysa zostanie przesłane na adres aresztu, gdzie przebywa. Zebranie w celu jego odwołania może się odbyć już w październiku. Jeżeli mieszkańcy zagłosują za, wójt gminy zwoła kolejne zebranie, tym razem wyborcze. Procedura jest czasochłonna, ale innego wyjścia nie ma.
Znacznie trudniej będzie wprowadzić zmiany we władzach OSP w Roztoce. Jednostką tą zarządza stowarzyszenie, na które gmina nie ma żadnego wpływu. To członkowie stowarzyszenia muszą chcieć odwołania naczelnika i prezesa. Jak dotąd, nic takiego nie nastąpiło. Jednostka straży w Roztoce nie otrzymała nawet 5 tys. zł dotacji z programu rządowego, o które mogą się ubiegać wszystkie zarejestrowane jednostki OSP, bo nie było komu złożyć wniosku. Na szczęście OSP w Roztoce nie bierze udziału w akcjach ratunkowych, bo nie jest w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym. W razie wezwania do pożaru, nie byłoby komu dowodzić.
Napisz komentarz
Komentarze