Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Spłonął podczas snu

67-letni mieszkaniec zginął w pożarze we własnym domu. To już drugie tak tragiczne zdarzenie w Holeszowie w ciągu niespełna dwóch miesięcy. Mieszkańcy są w szoku. Niektórzy nawet obawiają się, że nad ich miejscowością ciąży jakieś fatum.
Spłonął podczas snu

Tuż po godz. 1 w nocy z czwartku na piątek jeden z mieszkańców Holeszowa zawiadomił strażaków, że pali się dom jego sąsiada. Dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Włodawie skierował na miejsce 3 swoje ekipy oraz 3 jednostki OSP z Zaświatycz, Dołhobród i Hanny. Jako pierwsi dotarli miejscowi druhowie, tuż za nimi przyjechała Hanna, ale budynek był już cały w płomieniach. Kolejne jednostki sukcesywnie dojeżdżały na miejsce, jednak mimo wysiłku strażaków, akcja gaśnicza trwała aż kilka godzin.

- Mieliśmy informację, że w środku prawdopodobnie znajduje się 67-letni właściciel posesji. Po ugaszeniu płomieni strażacy weszli do środka. Niestety, podejrzenia potwierdziły się, w zgliszczach znaleźliśmy zwęglone częściowo zwłoki – tłumaczy mł. bryg. Waldemar Makarewicz, oficer prasowy KP PSP we Włodawie.

Mężczyzna prawdopodobnie spał, kiedy zapalił się jego dom. Mógł zatruć się czadem, a potem nieprzytomny spłonął. Ciało uległo znacznemu spaleniu, dlatego na początku nie było nawet wiadomo, czy poszkodowany to mężczyzna, czy kobieta. Dopiero po kilku godzinach i wstępnych badaniach wykonanych przez śledczych potwierdzono, że jest to właściciel domu.

- Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Parczewie nasi funkcjonariusze przeprowadzili na miejscu czynności wyjaśniające. Ze wstępnych ustaleń strażaków wynika, że przyczyną powstania pożaru najprawdopodobniej była nieszczelność przewodu kominowego. Decyzją prokuratora ciało zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie, w celu przeprowadzenia sekcji zwłok. Będziemy teraz szczegółowo wyjaśniać, dlaczego i w jakich okolicznościach doszło do tej tragedii – mówi sierż. Elwira Tadyniewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.

Mężczyzna miał rodzinę, ale mieszkał samotnie, był na rencie.

- Znałem go dosyć dobrze, ale nie chciałbym na jego temat rozmawiać – mówi jeden z miejscowych.

- Był jaki był. Miał swoje życie, ale generalnie nikomu nie wadził. Jak się go o coś poprosiło, to zawsze pomógł, nikomu nie odmówił. Szkoda, że skończył tak tragicznie. Jest mi go żal – dodaje kolejna mieszkanka Holeszowa.

Miejscowi są jednak w szoku, że to już drugi taki pożar w ciągu zaledwie kilku tygodni. Natomiast strażacy apelują do właścicieli budynków jednorodzinnych o częstsze czyszczenie kominów i pieców, zwłaszcza kaflowych oraz o sprawdzanie, czy są szczelne. Ogień może przedostać się nawet niewielką szczeliną, zapali się konstrukcja dachowa i o tragedię nie trudno. Drewniane konstrukcje budynków wysuszone są na pieprz, więc płoną jak pochodnia.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama