Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Chełm: Nasi studenci walczyli na Węgrzech

Drużynowo podium nie było, ale indywidualnie jeden ze studentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie zakończył zmagania z medalem. Z takim rezultatem zakończyły się dla reprezentacji Polski występy w Szybowcowych Mistrzostwach Świata Juniorów, które odbyły się w węgierskim mieście Szeged.
Chełm: Nasi studenci walczyli na Węgrzech

W sześcioosobowej reprezentacji Polski znalazło się troje pilotów z chełmskiej uczelni: Kinga Tchorz, Tomasz Hornik i Konrad Partyka. Swój udział poprzedzili licznymi treningami oraz kilkoma osiągnięciami, co pozwoliło im znaleźć się w gronie najlepszych.

Największym sukcesem w węgierskich zawodach może pochwalić się Tomasz Hornik. Mistrzostwa zakończył na trzecim miejscu, zdobywając brązowy medal i tytuł Szybowcowego II Wicemistrza Świata Juniorów w klasie standard (skrzydła szybowców o maksymalnej rozpiętości 15 m). Jest to pierwszy indywidualny medal Polaków na Mistrzostwach Świata Juniorów od 2011 r. Zaraz za nim, tuż poza podium, znalazł się nasz drugi reprezentant Juliusz Pieniążek (Aeroklub Podhalański), zaś na 30. miejscu uplasował się Wiktor Czubski (Aeroklub Ziemi Zamojskiej). Dwa pierwsze miejsca w tej klasie przypadły Niemcom, czyli kolejno Simonowi Schröderowi i Simonowi Brielowi.

- Były to bardzo trudne zmagania, spędziliśmy w powietrzu po 60 godzin, do tego w wysokich temperaturach i niesprzyjających warunkach pogodowych - wspomina Tomasz. - Może to się wydać dziwne, ale niebo nad Polską jest inne niż nad Węgrami. Ten sport może na taki nie wygląda, ale jest niewyobrażalnie męczący. Musimy siedzieć po kilka godzin w kokpicie, całkowicie skupieni na jednej rzeczy, poruszając się z prędkością 200 km/h wśród kilkudziesięciu innych szybowców i w upale. Podczas niecałych dwóch tygodni zmagań schudłem aż 10 kg.

Zawodnicy wszystkich reprezentacji rywalizowali w tych samych konkurencjach. Na początku ścigali się na długości 300 km, w następnych dniach były to dystanse pomiędzy 170 - 310 km, zaś najdłuższa trasa w powietrzu liczyła 500 km. Nie udało się jednak ukończyć jej nikomu, ponieważ pogoda utrudniła bezpieczne latanie.

Pozostała trójka naszych reprezentantów rywalizowała w klasie klub (skrzydła szybowców o maksymalnej rozpiętości 15 m, jak w klasie standard, ale bez balastu wodnego). Konrad Partyka zajął tutaj 26. miejsce, Kinga Tchorz 30., zaś Tymoteusz Dolata (Aeroklub Leszczyński) 34. Najlepszy okazał się Jake Brattle z Wielkiej Brytanii, drugi był jego rodak Finn Sleigh, zaś trzeci Maximilian Dorsch, reprezentant Niemiec.

Nasza reprezentacja uplasowała się drużynowo na 8. miejscu wśród 15 załóg. Najwyższe miejsce na podium zajęła załoga z Niemiec, drugie miejsce przypadło Brytyjczykom, zaś trzecie Holendrom.

- Sukces zależał nie tylko od pilotów, ale również od ekip naziemnych. Niemiecka była doskonale przygotowana i składała się aż z 16 osób, podczas gdy nasza tylko z czterech. Liczny skład na ziemi pozwalał zawodnikom oszczędzić więcej energii, a ponadto dostarczał wiele wsparcia merytorycznego - mówią zgodnie studenci PWSZ w Chełmie.

Nasi piloci nie odpoczywają. Tomasz Hornik przygotowuje się do Mistrzostw Polski Juniorów w Lesznie, gdzie będzie bronił najwyższego tytułu.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
KOMENTARZE
Autor komentarza: Mieszkaniec Dyrekcji DolnejTreść komentarza: Przecież Ceramiczna i Szpitalna były nie tak dawno robione!!!W Chełmie są też inne ulice ,na których czas się zatrzymał w latach 70 czy 80 XX wieku(np.Wołyńska ,Chomentowskiego ,Kilińskiego i wiele innych)Data dodania komentarza: 25.04.2024, 14:20Źródło komentarza: Chełm. Drogowcy zaczęli pracę - są utrudnienia!Autor komentarza: TomcioTreść komentarza: W końcu to ruszyłoData dodania komentarza: 25.04.2024, 13:41Źródło komentarza: Chełm. Drogowcy zaczęli pracę - są utrudnienia!Autor komentarza: WesołyTreść komentarza: To co oferuje Szfranek nie jest jakaś rewelacją dla gminy. Niestety ale jest to jedyna szansa aby ten zalew w końcu zaczął przynosić jakieś zyski. Budowa zalewu była czystą głupotą w zasadzie pod każdym względem. Zalew w sawinie nigdy nie stanie się atrakcją turystyczną . A). Powodów jest 4 ( nie własciwa lokalizacja , niewłaściwe podłoże , zapaść demograficzna , w promieniu 30 km znajdują się inne dużo ładniejsze zbiorniki i jeziora mające zdecydowanie większy potencjał turystyczny) B). Zalew nie spełania roli zbiornika retencyjnego . Co on ma nawadniać ? Jest położony w takim miejscu że w przypadku suszy nie ma możliwości spiętrzenia wody aby nawodnić okoliczne pola . C), Wbrew propagandzie głoszonej przez osoby bez intelektu ZALEW NIE MA SZANS ABY STAĆ SIĘ MOTOREM ROZWOJU DLA SAWINA . Na chwilę obecną zalew przynosi jedynie straty. Koło wędkarskie które operyje na tym zalewie przynosi jedynie drobne kwoty potrzebne na utrzymanie infrastruktury oraz zapewnia wykonywanie prac porzadkowych. Straty jakie przynosi zalew to nie tylko zadłużenie wobec wykonawcy oraz banków które wykupiły dług w formie obligacji . To także straty wynikające z utraconego dochodu.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 23:40Źródło komentarza: Gm. Sawin. Marzy o uzdrowisku. Prosi radnych o ziemięAutor komentarza: WesołyTreść komentarza: Trzeba otwierać okna szeroko aby poczuć prawdziwą wieś. Tego telewizornia nie przekaże :DData dodania komentarza: 24.04.2024, 23:15Źródło komentarza: Gm. Sawin. Marzy o uzdrowisku. Prosi radnych o ziemięAutor komentarza: wszyscy wonTreść komentarza: skoro taki ... ... jak motyka został wiceministremData dodania komentarza: 24.04.2024, 21:15Źródło komentarza: Komu od lipca dołożą do rachunków za prąd? Znamy limity zarobków
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama